„Mówię o miłości Boga. O tym, że On nigdy nie opuścił mnie na sekundę, nawet w tym czasie bez domu” – powiedział przyjaciel dzieci i bezdomnych Jacek Pikuła.

Spotkanie 17 lutego w Domu Jubileuszowym Jana Pawła II z autorem książki: „Skrawek Nieba – poradnik nieporadny” zostało zorganizowane w ramach Bydgoskiego Klubu Frondy.

Dlaczego Jacek Pikuła jest nazywany przyjacielem dzieci i bezdomnych? W rozmowie przyznał, że sam nigdy o sobie tak nie mówił. – Jest to stwierdzenie moich znajomych, przyjaciół, wydawcy, organizatorów spotkań. Powstało po dwudziestu latach pracy z dziećmi z rodzin ubogich, z dziećmi ulicy oraz pośród osób bezdomnych w podeszłym wieku – powiedział.

Zapytany o radość z pomagania tym, obok których współczesny świat tak często przechodzi obojętnie, zauważył, że czasami „niesienie pomocy zaboli. I powinno zaboleć”. – Byłem głodny, byłem nagi – wystarczy, aby nieść pomoc w miarę naszych możliwości. Ważniejsze jest to, aby ta pomoc wypływała z poziomu naszego serca – dodał.

Społecznik i – jak sam często siebie określa – wędrowiec, pomagając innym, stracił bardzo wiele. – Nigdy jednak nie stałem się bezdomnym. Stałem się osobą bez domu. Duża w tym zasługa choroby – depresji oraz tego, że dałem się oszukać moim własnym wyobrażeniom o pracy urzędników – stwierdził.

Jacek Pikuła to ktoś, kto się nie poddaje i niesie krzyż każdego dnia. Stąd m.in. jego książka zatytułowana „Skrawek Nieba – poradnik nieporadny”. – To opis mojego życia w postaci opowiadań, wydany bez specjalistycznej korekty. Książka powstała z zapisków w kilkuletniej drodze. Nie ujrzałaby jednak światła dziennego bez pomocy wydawcy, który – oprócz wykonania prac edytorskich – pomógł mi w poskładaniu tych wspomnień w całość – powiedział.

Dzisiaj poeta, bard odbywa spotkania w całej Polsce. Mają one charakter świadectwa i są zachętą do tego, aby być w życiu dla innych. – Opowiadam o tym, że – śpiąc pod mostem – dziękowałem Bogu za padający deszcz, za zdrowie. Również i za to, że sytuacja, w której się znalazłem, nie jest Jego winą. Jakie mam plany na przyszłość? Przez kilka lat mieszkałem pod namiotem w lesie, teraz od kilku miesięcy adaptuję mały domek – także w lesie. Poza tym myślę o kolejnej książce, płycie. Wszystko pokażą Bóg i czas, który do Niego należy – zakończył.

Fot. Wiesław Kajdasz

print