„Naszym chlebem powszednim stała się obojętność” – uważa filozof Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy ks. dr Sylwester Warzyński. Rzecznik diecezji oraz dyrektor Wydziału Duszpasterskiego wygłosił w bydgoskim seminarium duchownym wykład „O współczesnych problemach z prawdą. Refleksje w świetle eseju Harry’ego G. Frankfurta «O wciskaniu kitu» (On Bullshit)”.

Jak wskazał ks. dr Warzyński, termin „postprawda” został użyty po raz pierwszy na początku lat 90., a pod koniec poprzedniego roku kolegium redakcyjne Słownika Oksfordzkiego uznało ten termin za słowo roku 2016. – Po takich pojęciach, jak posthumanizm, postczłowiek, postfilozofia, przyszedł czas na postprawdę. Jeśli wszystkie dotychczasowe rozumienia, rozróżnienia zostały podważone, zdekonstruowane, dlaczego ten sam proces nie miałby dotknąć fenomenu prawdy? – pytał.

Według ks. dr. Sylwestra Warzyńskiego, w ten sposób prawda stała się pojęciem całkowicie bezużytecznym. – Idea wyczerpania, tak głęboko obecna we współczesnej kulturze, nie mogła nie objąć swoim oddziaływaniem również tej problematyki. Skończył się człowiek, umarł Bóg, skończyła się historia i w jakimś sensie skończyła się także prawda. Tylko co to znaczy? Czy chodzi o to, że prawdy – jak przekonywał Nietzsche – po prostu nie ma? A może – nawet gdyby prawda istniała – nie bylibyśmy w stanie jej poznać? Czy może jej poszukiwanie, odkrywanie czy zastanawianie się nad jej naturą jest całkowicie bezproduktywne? Wydaje się, że każda z tych odpowiedzi jest w jakiś sposób słuszna i oddaje ducha czasów, w jakich żyjemy – dowodził prelegent, podkreślając, że „postprawda” wskazuje na jedną z fundamentalnych cech dzisiejszego Zachodu. Chodzi o obojętność wobec prawdy.

Rzecznik diecezji bydgoskiej, rozwijając temat, odniósł się do wydanego w roku 2005 eseju „On Bullshit” autorstwa Harry’ego G. Frankfurta, amerykańskiego emerytowanego filozofa z Princeton University. Tytułowe „bullshit” – inaczej „brednia”, „blaga”, „nonsens”, „blef” – stanowi według niego swoisty znak rozpoznawczy naszych czasów. – Jak pisze w pierwszym zdaniu swojego eseju: „Jedną z najbardziej uderzających cech naszej kultury jest ogromna ilość wciskanego kitu”. Mamy więc z jednej strony „postprawdę”, a z drugiej „wciskanie kitu”. Te dwa z pozoru różne pojęcia w gruncie rzeczy opisują jedno i to samo zjawisko albo inaczej – pewien szczególny stan współczesnej kultury i kondycji współczesnego człowieka – dowodził.

Zdaniem prelegenta, Frankfurt, tłumacząc fenomen wciskania kitu, zwraca uwagę na bardzo ciekawą kwestię, która tylko z pozoru nie ma nic wspólnego z omawianym tematem. Pisze o bylejakości i niestaranności. – To niezwykle ciekawa intuicja. Jeśli w dzisiejszym świecie podstawowym kryterium jest kryterium zysku, jeśli jednym z umiłowanych słów współczesnego człowieka jest słowo więcej, we wszystkich wymiarach życia, to taki „ideał” trudno pogodzić z bezinteresownym dbaniem o szczegóły, niuanse. Solidność, rzetelność, sumienność przestały więc być czymś pożądanym, bo przestały się opłacać. Bylejakość zawładnęła więc naszym życiem. Przestało nam zależeć, by to, co robimy, co mówimy, było najlepsze, najpiękniejsze, najdokładniejsze. Naszym chlebem powszednim stała się obojętność. I to ona – zdaniem Frankfurta – jest podstawową cechą wciskania kitu. Obojętność, czy zrobię to dobrze, czy źle, ale także obojętność, czy jest to zgodne z prawdą, czy nie – podkreślił.

Jak tłumaczył Dyrektor Wydziału Duszpasterskiego, wciskanie kitu nie jest jednak zwykłym kłamstwem, blefem. – Choć w jednym i drugim przypadku mamy do czynienia z fałszywym przedstawieniem samego siebie jako osoby prawdomównej, to jednak jest coś, co odróżnia kłamcę od wciskacza kitu. Jeśli bowiem kłamca i człowiek prawdomówny wciąż – by tak rzec – „grają w prawdę”, prawda jest dla nich wciąż jakoś ważna, to dla wciskającego kit staje się ona całkowicie obojętna, nie ma żadnego znaczenia. Między prawdą a kłamstwem – wbrew logice – pojawia się zatem cała sfera wciskania kitu czy – mówiąc inaczej – postprawdy. Przeinaczone fakty, czasami niezwykle prymitywna propaganda czy tak modny dziś „fejk” zaczynają żyć własnym życiem, zastępują rzeczywistość. Emocje mają dużo większe znaczenie niż fakty i argumenty – mówił.

Na koniec, odwołując się do jednego z tekstów Leszka Kołakowskiego, podkreślił, że pod powierzchnią szeroko rozpowszechnionej obojętności, która dziś jawi się jako naczelna postać życia duchowego, znajdujemy dręczący nas, niestety, niepokój. – Świat opuszczony przez prawdę, świat, w którym prawda przestała mieć znaczenie, nie może jednak zaoferować nam niczego innego – zakończył.

Ksiądz dr Sylwester Warzyński jest adiunktem w Instytucie Filozofii UKW w Bydgoszczy, członkiem Polskiego Towarzystwa Filozoficznego oraz autorem monografii „Porzucony świat. Postmodernizm Nietzschego, Heideggera i Derridy”.

print