„Jej skuteczność w uzdrawianiu ludzkich relacji, leczeniu małżeńskich kryzysów, otrzymywaniu daru potomstwa sprawia, że wielu widzi w niej wyjątkową orędowniczkę” – mówił o św. Ricie bp Damian Muskus z Krakowa.

W bydgoskim kościele św. Łukasza Ewangelisty, który jest Diecezjalnym Ośrodkiem Kultu św. Rity, 22 czerwca po raz pięćdziesiąty zebrali się czciciele włoskiej augustianki, stygmatyczki, patronki od spraw trudnych i niemożliwych.

Biskup Damian Muskus powiedział, że świat poznał piękno duszy siostry Rity tuż po jej śmierci. Przypomniał, że tłumy pielgrzymów zaczęły nawiedzać jej grób, przy którym działy się rzeczy niewytłumaczalne dla ludzkiego rozumu. – Ponieważ kościelne młyny mielą powoli, mimo tak żywego kultu, dopiero po około 170 latach po śmierci została ogłoszona błogosławioną, a po kolejnych blisko trzech stuleciach świętą – powiedział.

Choć minęło tyle wieków – jak podkreślił biskup Muskus – św. Rita z roku na rok pociąga coraz większe rzesze wiernych czcicieli, którzy dostrzegają w niej nie tylko skuteczną orędowniczkę u Boga, ale też i wzór życia. Patrząc na jej doświadczenia widzą w nich i swoją codzienność. – Jej małżeństwo nie było spełnieniem najskrytszych marzeń. Jej macierzyństwo nie było wolne od trosk. Jej późniejsze życie zakonne nie było wolne od trudów, cierpień i upokorzeń. A jednak te wszystkie doświadczenia i przeciwności losu potrafiła przekuć w szczęście, gdyż posiadała zdolność jasnego definiowania swoich celów – dodał.

Według biskupa Damiana Muskusa, Rita miała pewność, że niechciane małżeństwo, trudny charakter męża, czyhające zagrożenia, cierpienia, mogą przeobrazić się w szczęście, jeśli potraktuje je jako drogę prowadzącą do komunii z Jezusem. Jak stwierdził celebrans, to cudowne obdarowanie Rity jedną z ran, jaką miał Ukrzyżowany Chrystus, stanowi niezbity dowód jej świętości już za życia.

Jak zauważył biskup Muskus zdarza się również i tak, że prośby wielu, choć wytrwałe, są daremne. Dodał, że takie doświadczenia weryfikują naszą wiarę i odsłaniają prawdę naszych serc, bo one nam mówią, po co w ogóle się modlimy. – Czy przychodzimy do Boga jak klienci do sklepu czy jak dzieci do ukochanego Ojca? Bezwzględnie oczekujemy wypełnienia naszych próśb czy prosimy, wierząc, że On nas kocha i zawsze będzie chronił przed zgubnymi konsekwencjami pragnień, które nie są dla nas dobre? – pytał biskup. Biskup pytał dalej, czy nie jest tak, że rzeczy trudne do zaakceptowania, niezrozumiałe sprawy oraz wydarzenia, które sprawiają ból, są może dane człowiekowi po to, by zbliżyć do Boga, który jest samym dobrem?

Biskup Damian Muskus z archidiecezji krakowskiej zachęcił wszystkich, by nie ustawali w zanoszeniu próśb do Boga. By równocześnie pamiętali, że ani św. Rita, ani inni święci nie rozwiążą wszystkich trudnych ludzkich spraw. – Warto w nich widzieć nie tylko skutecznych orędowników, ale i mistrzów życia doskonałego – zakończył.

Było to pięćdziesiąte spotkanie ze świętą Ritą w bydgoskim kościele św. Łukasza Ewangelisty. Dotychczasowe wydarzenia ma upamiętnić specjalna publikacja. W książce znajdą się m.in. dokumenty mówiące o otrzymaniu relikwii św. Rity, utworzeniu diecezjalnego ośrodka kultu oraz bractwa. Zostaną opublikowane również kazania wygłoszone podczas spotkań, zdjęcia oraz świadectwa mówiące o uzyskanych łaskach za przyczyną św. Rity. – To spotkanie, które przygotowuje nas do piątej rocznicy, kiedy otrzymaliśmy relikwie tej świętej. Było to dokładnie 22 sierpnia 2012 roku w Krakowie. To również dowód na to, że kult św. Rity wciąż się rozwija. Został on zasiany przez tych, którzy z potrzeby serca przybywają do naszego ośrodka – zakończył proboszcz parafii św. Łukasza Ewangelisty w Bydgoszczy ks. Mirosław Pstrągowski.

Przy ołtarzu modlili się również księża neoprezbiterzy, którzy po procesji kończącej oktawę Bożego Ciała, udzielili zebranym prymicyjnego błogosławieństwa.

print