Środowisko związane z duszpasterstwem niewidomych wspominało w Bydgoszczy franciszkanina o. Brunona Zygmunta Pawłowicza. 13 października minie 30. rocznica śmieci kapłana, który w latach 1981-87 był krajowym duszpasterzem niewidomych.

Mszy św. w jego intencji w uroczystość odpustową św. Rafała Archanioła, który patronuje kaplicy znajdującej się w siedzibie Polskiego Związku Niewidomych, przewodniczył ks. Tadeusz Czyż.

Jak wyglądało kapłaństwo o. Brunona Pawłowicza? Gdzie się do niego przygotowywał? Komu chciał służyć? – Kapłan urodził się 21 czerwca 1942 roku w miejscowości Łysów Siedlecki na Podlasiu. Był nieśmiały, uprzejmy, bezkonfliktowy, gorliwy w modlitwie. Ważny był dla niego kontakt z drugim człowiekiem – powiedziała związana duszpasterstwem niewidomych Zofia Krzemkowska.

Droga do kapłaństwa zaprowadziła Brunona Pawłowicza (w latach 1957-1968) do seminarium w Niepokalanowie. We Mszy Świętej prymicyjnej uczestniczyły m.in. dwie niewidome: s. Hieronima z Lasek i nauczycielka szkoły krakowskiej, matematyczka Maria Oczkowska-Ruszkiewicz, która nauczyła ojca alfabetu Braila. Studiował na dwuletnim studium filozofii w Akademii Teologii Katolickiej, zgłębiał też defektologię (subdyscyplinę pedagogiki). Pracę magisterską pisał na temat „Dialog duszpasterski z niewidomymi”.

Kapłan odwiedzał również Bydgoszcz. Spotkania z niewidomymi odbywały się na zaproszenie ówczesnego duszpasterza archidiecezji gnieźnieńskiej ks. kanonika Benona Kaczmarka. Jako krajowy duszpasterz organizował ogólnopolskie pielgrzymki. W seminariach spotykał się z przyszłymi kapłanami, mówiąc im o współpracy z niewidomymi. W 1966 roku został przeniesiony do Gdyni. Na wybrzeżu przebywał dziesięć lat, zajmując się szczególnie dziećmi o obniżonej sprawności intelektualnej. Na krótko przed śmiercią przebywał na Białorusi, posługując wśród osób żyjących na obczyźnie.

Kapłan zginął w wypadku samochodowym na trasie Lublin-Warszawa 13 października 1987 roku, mając zaledwie 45 lat. – Odszedł ktoś bliski, kapłan, zakonnik, który był przyjacielem niewidomych. Dlatego jego nagłe odejście było trudne do zaakceptowania. Pogrzeb stał się manifestacją bólu środowiska. Chcemy przekazywać pamięć o ojcu pokoleniom, które go już nie poznały osobiście, tak aby nie zaginęła ona w wirze współczesności – podkreśliła Zofia Krzemkowska. – Ojciec Pawłowicz jako krajowy duszpasterz niewidomych czuł ogromną więź z tym środowiskiem. Ten kapłan był po prostu przewodnikiem, powiernikiem i przyjacielem – zakończył duszpasterz niewidomych diecezji bydgoskiej ks. Piotr Buczkowski.

Tekst: Marcin Jarzembowski

Zdjęcia: archiwum ks. Piotra Buczkowskiego (o. Bruno Pawłowicz oraz pogrzeb kapłana na warszawskich Powązkach 22. 10. 1987 roku – trzeci od prawej prawej w drugim rzędzie ks. kanonik Benon Kaczmarek)

print