„Dokąd idziemy, jakie są nasze perspektywy, program na jutro i na pojutrze. Żeby czasem nie widzieć perspektywy tylko na odległość własnego nosa” – mówił podczas homilii w Bydgoszczy abp Jan Romeo Pawłowski.

W katedrze św. Marcina i św. Mikołaja świętowano 26. rocznicę działalności Radia Maryja. Eucharystii przewodniczył biskup ordynariusz Jan Tyrawa, a słowo wygłosił delegat ds. nuncjatur w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej.

Rozgłośnia swoją pierwszą audycję nadała 8 grudnia 1991 roku w Toruniu i Bydgoszczy. Dzisiaj dzięki przekazowi satelitarnemu katolicki glos dociera do wielu miejsc na całym świecie.

Przed rozpoczęciem Mszy Świętej miał miejsce koncert Młodzieżowej Orkiestry Dętej Kujawia. Następnie głos za pośrednictwem połączenia telefonicznego zabrał o. dr Tadeusz Rydzyk CSsR. Założyciel, dyrektor Radia Maryja i Telewizji Trwam nie mógł osobiście uczestniczyć w uroczystościach ze względu na chorobę. – Ogromne dzięki Panu Bogu i ludziom. 26 lat Radia Maryja to 26 lat apostolskiej Rodziny Radia Maryja. Pierwszym, którego zobaczyłem i kto podał rękę na samym początku, gdy szukałem miejsca na stację, był ówczesny proboszcz i budowniczy kościoła na Wzgórzu Wolności ks. kanonik Woźniak, już świętej pamięci – mówił. Redemptorysta wspominał również bp. Jana Wiktora Nowaka, który „bardzo chciał” Radia Maryja.

Według biskupa ordynariusza Jana Tyrawy, Radio Maryja i Telewizja Trwam są jedną z form, dzięki którym polskie społeczeństwo i naród odzyskują swoją podmiotowość, tworząc tym samym swoją tożsamość. – Człowiek, społeczeństwo, naród, który nie ma swojej tożsamości, nie istnieje, nie ma głosu. A tej podmiotowości, tej tożsamości bardzo nam brakuje – mówił biskup, który przewodniczył Eucharystii.

Na początku homilii abp Jan Romeo Pawłowski przypomniał scenę, w której Chrystus spotyka Piotra uciekającego z Rzymu i patrzy na niego w taki sposób, że ten płacze jak dziecko, a w jego płaczu dokonuje się i nawrócenie, i pojednanie. Jak głosi legenda, Piotr na to Jezusowe spojrzenie odpowiedział pytaniem: Quo vadis, Domine? Dokąd idziesz, Panie? – Uzdrawiające, nauczające, korygujące i kojące spojrzenie Jezusa dokonuje w życiu Piotra rzeczy niezwykłych, przemienia je całkowicie. Dlaczego mówię o tym tutaj i dzisiaj? Albowiem myślę, że w tych grudniowych, adwentowych dniach każdy z nas powinien spojrzeć w oczy Chrystusa, dostrzec na sobie Jego wzrok i usłyszeć Jego pytanie: Quo vadis? Dokąd idziesz? – mówił, dodając, że odpowiedź na nie wskaże, czy jesteśmy na Chrystusowej drodze. – Dokąd idziemy, jakie są nasze perspektywy, program na jutro i na pojutrze. Żeby czasem nie widzieć perspektywy tylko na odległość własnego nosa. Wiemy, że jakoś łatwiej poczuć na sobie wzrok Pana Jezusa, spojrzeć w Jego oczy właśnie w maryjnych sanktuariach, wpatrując się w oczy Matki Najświętszej. Dlatego, jak każdego roku, Radio Maryja przybywa do Bydgoszczy, a tutaj króluje z bydgoskiej katedry, Matka Boża Pięknej Miłości – podkreślił.

Następnie abp Pawłowski odczytał „list”, jaki napisał do Matki Bożej Adwentowej, wskazując, że dziś często tracimy czas na wiele błahych spraw. – Kiedyś był czas, aby usiąść i długo porozmawiać, aby napisać list, podzielić się sobą. A dzisiaj coraz częściej dwa zdawkowe zdania sms-a czy jakiś szybki skrótowy e-mail. Nawet do matki czy ojca pisze się rzadko listy. I może coraz rzadziej się ich odwiedza. Dlatego ten list napisany w Uroczystość Twego Niepokalanego Poczęcia i czytany właśnie teraz tutaj, gdy świętujemy 26 lat Radia Maryja na Twojej, Matko, służbie – tłumaczył gość z Watykanu.

Arcybiskup Jan Romeo Pawłowski, zwracając się do Pani Bydgoskiej, podkreślił, że tylko Ona zna najlepiej dzieje swojego radia oraz wyrosłej z niego TV Trwam, tylko Ona wie, ile było przeszkód, zakusów, złości, pomówień, podłych ataków, nieprzychylności, ale też jeszcze lepiej wie, ile było i jest dobra, piękna, wiary, nadziei i miłości. Ile modlitwy splecionej z cierpieniem, ile nawróceń, postanowień czy powrotów.

Arcybiskup Jan Romeo Pawłowski odwołał się do siły różańca. Przypomniał, że przed dwoma miesiącami „Polska wierząca stanęła z różańcem w ręku u swoich granic, w świątyniach, w szpitalach i nawet w więzieniach”. – Stanęła, by modlitwą dać świadectwo wierze, świadectwo, że tutaj ludzie się modlą i nie wstydzą się modlić. To nie było wydarzenie wymuszone czy zorganizowane przez jakąś partię, czy zwołane przez Episkopat, czy jakieś bicie rekordów, czy jakiś flashmob. To była modlitwa spontaniczna, zrodzona w sercach Polaków, by wołać o pokój, o wolność i o miłość. Owszem, byli tacy, którzy to odczytali po swojemu, oskarżając, obrażając, składając fałszywe deklaracje. Wybacz im, Matko, bo oni czasem naprawdę nie wiedzą, co czynią! A może wiedzą i dlatego czynią, bo są na służbie ciemności? – mówił hierarcha, nawołując do modlitwy o pokój na świecie całym, w ojczyźnie, w rodzinach i we własnym sercu.

Arcybiskup zwrócił się z prośbą o rozpropagowanie przez Ojca Dyrektora i Radio Maryja idei, by przed Wigilią czy w jej trakcie wspólnie odmówić jedną dziesiątkę różańca, rozważając radosną tajemnicę Narodzenia Pańskiego w Betlejem. – Niech to będzie nasz różaniec bez granic, wołanie o pokój, o pojednanie, modlitwa w intencji Papieża Franciszka, naszych rodzin, powołań kapłańskich i zakonnych… Matko Pięknej Miłości, tak Cię tu nazywamy. Ucz nas miłości pięknej. Ucz nas, byśmy jak Ty byli piękni, byś mogła być z nas zadowolona. A jak coś jest nie tak – czy w naszym życiu, czy w Twoim Radiu, to trzepnij przez głowę, jak dobra Mama. Ty masz do tego prawo, nikt inny! – podsumował.

Na zakończenie modlitwy głos zabrał o. Dariusz Paszyński CSsR, wikariusz prowincjała. – Rodzina Radia Maryja jest odważna, bo zna swoją tożsamość – mówił. Był również niecodzienny prezent dla gościa z Watykanu. – Na Jasnej Górze abp Jan Romeo przyznał się, że nie tylko został zapisany do apostolskiej Rodziny Radia Maryja, ale czuje się jej członkiem. Nasz prowincjał o. Janusz Sok CSsR obiecał wtedy, że na znak przynależności do tej rodziny, kiedy nadejdą chłody jesienne, przekaże beret. Dlatego, wypełniając obietnicę, chcę przekazać zewnętrzny znak naszej duchowej więzi. Idziemy razem w jednym kierunku i wspieramy się nawzajem, dodając sobie odwagi – dodał o. Paszyński CSsR. – Życzymy księdzu arcybiskupowi, aby również i w Rzymie miał okazję nosić ten beret. Natomiast sądzę także, że ojcowie, którzy go podarowali, nie będą mieć nic przeciwko temu, aby w odpowiedniej porze ten beret został zamieniony na właściwy kapelusz – spuentował bp Jan Tyrawa.

Tekst: KJ
Zdjęcia: Marcin Jarzembowski

print