„Człowiek zawsze będzie miał problem z sumieniem, bowiem zawsze będzie miał problem z uznaniem granicy między dobrem a złem. To gdzieś tu rozgrywa się fenomen «Solidarności»” – mówił w bydgoskim kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła na placu Wolności biskup ordynariusz Jan Tyrawa.

Z okazji obchodów 37. rocznicy wydarzeń Bydgoskiego Marca 1981 roku oraz rocznicy powstania NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” przewodniczył on Mszy św. w intencji wszystkich rolników oraz związkowców.

Już na samym początku homilii bp Tyrawa podkreślił, że fenomen „Solidarności” jest nie do przecenienia i wyrasta z bardzo długiej historii naznaczonej ludzkimi dramatami, która kształtuje się do dziś. – Ta historia pisana jest właściwie od początku, od momentu, kiedy zaczęło się tworzyć państwo polskie, związane niejako u swego poczęcia z chrześcijaństwem. Z tymi prawdami i wartościami, które wyczytujemy z Ewangelii – przypomniał.

W dalszej części przypomniał o darwinizmie społecznym, z którym przez lata musieli zmagać się Polacy, czyli przekonaniu, że tylko państwa silne mają rację bytu. Nawiązał też do pamiętnego kazania kard. Stefana Wyszyńskiego z okazji 100. rocznicy powstania styczniowego, który podkreślił, że człowiek w obronie godności potrafi rzucić na szalę swe życie i nie może pogodzić się z tym, aby do niesprawiedliwości należało ostatnie słowo. – Człowiek zawsze będzie miał problem z sumieniem, bowiem zawsze będzie miał problem z uznaniem granicy między dobrem a złem. To gdzieś tu rozgrywa się fenomen „Solidarności”. To, co każdy z nas przeżywa w sobie jako indywidualna jednostka, w formie „Solidarności” zostaje niejako przedłużone na wymiar społeczny. Bo człowiek tak realizuje sens swojego życia i powołania. Poprzez ofiarę, poświęcenie się – dodał bp Jan Tyrawa.

Wspominane wydarzenia zapoczątkowały najpoważniejszy kryzys polityczny pomiędzy ekipą rządową a „Solidarnością” w okresie „karnawału Solidarności”. 19 marca 1981 roku funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa siłą usunęli z sali obrad Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy delegację „Solidarności” i brutalnie pobili trzech delegatów: Jana Rulewskiego, przewodniczącego Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność”, Michała Bartoszcze i Mariusza Łabentowicza.

Związkowcy mieli przedstawić sprawy dotyczące wyżywienia narodu oraz przedstawić postulaty rolników prowadzących strajk okupacyjny w siedzibie bydgoskiej WK ZSL. Na wieść o zdarzeniach do Bydgoszczy przyjechali przedstawiciele Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność”: Lech Wałęsa, Ryszard Kalinowski, Marian Jurczyk, Zbigniew Bujak i Andrzej Celiński. W reakcji na bezprawną akcję w sali WRN, „Solidarność” odwołała rozmowy z władzami i ogłosiła stan gotowości strajkowej. Skutkiem „dni marcowych” był podział wewnątrz „Solidarności” i dalszy wzrost napięcia społecznego. Dla władz reżimowych było to niezwykle korzystne ze względu na trwające już wówczas przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego. Niewątpliwie jednak wydarzenia bydgoskie utorowały drogę do rejestracji rolniczej „Solidarności”, która nastąpiła 12 maja 1981 roku.

W Eucharystii uczestniczyli organizatorzy – przedstawiciele władz państwowych, wojewódzkich oraz mieszkańcy regionu. Po modlitwie złożono m.in. kwiaty pod pomnikiem-tablicą upamiętniającą wydarzenia, która znajduje się przed Kujawsko-Pomorskim Urzędem Wojewódzkim w Bydgoszczy.

Tekst i zdjęcia: MJ/KAI

print