„Większość wiernych, kiedy wchodzi do gotyckiego kościoła, nie zdaje sobie sprawy, że stąpa po miejscu pochówku zmarłych w czasie ostatnich przynajmniej pięciuset lat” – powiedziała dr hab. Małgorzata Grupa. Profesor UMK w Toruniu oraz dr hab. Wiesław Nowosad wygłosili w bydgoskim seminarium duchownym wykład „Nie wszystko złoto, co się świeci – «skarby» kultury materialnej z badań archeologicznych bydgoskiej katedry”.

Temat nawiązywał do jednego z największych odkryć w historii Polski, którego dokonano 2 stycznia w katedrze św. Marcina i Mikołaja w Bydgoszczy. Podczas prac remontowych, konserwatorskich i archeologicznych natrafiono m.in. na dwie grupy zabytków – złote monety i szeroko rozumianą biżuterię oraz dewocjonalia. – Zaczął się wyścig w przeliczaniu wartości tego znaleziska na obecne realia rynku kolekcjonerskiego. Mało kto jednak pomyślał o okolicznościach trafienia tego depozytu do ziemi i osobie, która go zdeponowała. Musiała ona stracić życie w nieznanych okolicznościach, skoro majątek zgromadzony w drewnianej skrzyneczce pozostał w ziemi do dnia dzisiejszego – powiedziała dr hab. Małgorzata Grupa.

Według prof. UMK zabrakło refleksji na temat, jaką wartość ma to znalezisko dla historii Bydgoszczy czy Polski. – Media oczywiście oczekiwały kolejnych niesamowitych odkryć, a tu proza żmudnych badań archeologicznych, ponieważ odkrywano kolejne szczątki ludzkie z różnym wyposażeniem, ale niebudzącym już takiej eksplozji emocji jak odnaleziony skarb – dodała.

Prelegentka podkreśliła, że odkrywanie przeszłości zawsze jest czymś bardzo ekscytującym. – Małe fragmenty różnych przedmiotów opowiadają wyrywkową historię ich właścicieli i podejścia do śmierci ich rodzin. Małe, brudne, zazwyczaj brunatne, bo pozbawione barwnika i brzydko pachnące fragmenty tkanin są skarbnicą wiedzy na temat majątku rodzinnego, historii mody czy kontaktów handlowych z ówczesnym światem i wielu innych elementów związanych chociażby z takim wydarzeniem jak ceremonia pogrzebowa, zwana w okresie baroku pompa funebris – zauważyła.

Doktor hab. Wiesław Nowosad przypomniał, że krypty i kwatery grobowe w kościele przeznaczone były dla osób należących do elity społeczeństwa, a „zasobność” ich portfeli określała często sposób, w jaki przygotowywano zmarłego i jego otoczenie do uroczystości pogrzebowych. – Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, że to odzież jedwabna była jednym z najdroższych elementów znajdujących się w rodzinnych skrzyniach, a ubranie w nią zmarłego było mocną demonstracją pozycji rodziny w społeczeństwie. Polska w okresie nowożytnym i czasach współczesnych była terenem, gdzie ścierały się dwa typy ubioru: nowoczesny – zachodnioeuropejski (który w XIX wieku zdominował modę) oraz tradycyjny ubiór polski. Bydgoszcz była na pograniczu tych światów, tym bardziej bezcenne są badania przybliżające nam tę problematykę – dodał.

Według dr. hab. Wiesława Nowosada weryfikacja źródeł pisanych i ikonograficznych to drugi człon badań, bez której archeologia tego okresu nie może, nie powinna istnieć. – Dzięki interdyscyplinarnym badaniom mamy możliwość personalizacji pochówków i często opowiedzenia historii rodzinnych wpisanych w dzieje Rzeczypospolitej. Należy podkreślić z całą stanowczością, że właśnie ta wiedza, zebrana przez badaczy, jest głównym i bezcennym skarbem narodowym – podsumował.

Wśród wspomnianej pierwszej grupy zabytków szczególną uwagę zwracają m.in. monety hiszpańskie z wizerunkiem Ferdynanda V i Izabeli Kastylijskiej z przełomu XV i XVI stulecia. Ciekawe są również polskie monety – dwudukat poznański z Janem II Kazimierzem Wazą z 1652 roku oraz dukaty gdańskie i toruńskie z Zygmuntem III Wazą z 1610, 1612, 1630 i 1632 roku.

Kolejnym etapem było odkrycie i przebadanie sześciu krypt. Zostały z nich usunięte pochówki w trumnach, a także zalegające poniżej szkielety w jamach grobowych. W jednej z odkrytych trumien znajdowały się szczątki ks. Józefa Turkowskiego, proboszcza bydgoskiej fary w latach 1845-1870. Dużą zagadką dla badaczy był pochówek w środkowej krypcie Spoczywał w niej kapłan ułożony głową na wschód z drewnianym kielichem w dłoniach. Do tej samej krypty został dołożony inny pochówek – kobiety z dzieckiem. Z analiz wynika, że te osoby nigdy się ze sobą nie spotkały, dlatego że drugi pochówek odbył się od 40 do 60 lat po śmierci osoby duchownej. Trumnę kobiety z dzieckiem złożono po skosie. Świadczy o tym fakt, że dziecko znalazło się w nogach, a powinno być ułożone przy piersi kobiety. Na piersi wspomnianego kapłana znajdował się duży szkaplerz. W kolejnej z krypt znaleziono pochówek osoby świeckiej z głową w kierunku zachodnim (duchowni zazwyczaj byli chowani w kierunku wschodnim). W trumnie był również szkaplerz, ale o innym układzie ikonograficznym.

Małgorzata Grupa jest dr. hab. nauk historycznych, prof. UMK w Toruniu. Ukończyła studia archeologiczne ze specjalnością konserwacja zabytków archeologicznych na UMK w Toruniu. Jest pracownikiem Pracowni Konserwacji Zabytków Instytutu Archeologii UMK w Toruniu. Jej pasją jest kultura materialna średniowiecza i czasów nowożytnych.

Wiesław Nowosad jest dr. hab. nauk humanistycznych w zakresie historii (specjalność historia nowożytna i archiwistyka). Ukończył studia historyczne ze specjalnością archiwistyczną na UMK w Toruniu. Jest pracownikiem Zakładu Historii Nauki, Instytutu Historii i Archiwistyki UMK w Toruniu. Tematyka badawcza obejmuje staropolskie archiwa prywatne ze szczególnym uwzględnieniem archiwów szlacheckich, genealogię szlachty Prus Królewskich oraz organizację i funkcjonowanie kancelarii urzędów Prus Królewskich XVI–XVIII wieku.

Na zdjęciach m.in.: fragment sukni grobowej wykonanej z jedwabiu, ornament kwiatowy na sukni grobowej, kompletny szkaplerz z mosiężnym medalikiem oraz drewniany kielich znaleziony w trumnie księdza.

Tekst: MJ/KAI
Zdjęcia: Archiwum/kl. Grzegorz Białek

print