„Dobro należy czynić, a zła unikać. Kto dzisiaj o tym pamięta?” – pytał w bydgoskim Sanktuarium  Nowych Męczenników na Wyżynach biskup ordynariusz Jan Tyrawa, który przewodniczył Mszy św. z okazji 79. rocznicy agresji ZSRR na Polskę.

Zebranych w świątyni powitał proboszcz ks. prałat Józef Kubalewski. – Gdy obchodzimy 79. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę, kiedy możemy otwarcie mówić o ofiarach stalinowskiego terroru, mamy obowiązek dochodzić pełnej prawdy o tamtych wydarzeniach, pielęgnować pamięć o tych, którzy walczyli z sowieckim agresorem i ginęli z jego rąk – powiedział kapłan.

Według biskupa ordynariusza Jana Tyrawy wydarzenia sprzed 79 lat rodzą wiele refleksji. – Dlaczego cierpi człowiek sprawiedliwy, który na takie cierpienie sobie nie zasłużył? Na to pytanie nie ma odpowiedzi – mówił. Jak dodał celebrans, podpowiedzią może być inne pytanie – co człowiek sprawiedliwy z tym cierpieniem może uczynić? – Może je wziąć i nieść wespół z krzyżem Jezusa Chrystusa, aby razem z Nim móc uczestniczyć w chwale zmartwychwstania – dodał.

Biskup zwrócił uwagę na problem sumienia człowieka. – To, czym jest dobro, czym jest zło, gdzie przebiega granica między nimi, zostało nam dane z góry. I człowiek w swojej wolności może to uznać, ale też może odrzucić. I dlatego, jak długo człowiek będzie miał problem ze swoim sumieniem, z uznaniem w sobie dobra i zła, różnicy między nimi, tak długo będą ci zakopywani w lesie i ci, którzy będą to czynić. Tylko Bóg może się upomnieć o tego człowieka, którego zakopano w lesie. Gdyby tak nie było, to nasze życie nie miałoby sensu. Zwłaszcza to życie, w którym o coś nam chodzi, na czymś nam zależy, coś chcielibyśmy osiągnąć, jakieś dobro po sobie zostawić – podsumował.

Podczas zgromadzenia patriotycznego pod pomnikiem Zesłańców na Sybir Mirosław Myśliński podkreślił, że obchodzona uroczystość była nie tylko związana z 79. rocznicą napaści ZSRR na Polskę. Dodał, że w tym roku pod patronatem Prezydenta RP Andrzeja Dudy Związek Sybiraków obchodził 90-lecie powstania. – Archangielsk, Kołyma, Kazachstan, Irkuck, Norylsk, Workuta, Katyń Charków, Twer – to tylko niektóre nazwy z setek miejscowości, które wryły się w pamięć społeczną jako męczeński szlak w historii naszego narodu, nazywany Sybirem albo Polską Golgotą Wschodu – podkreślił.

Rozmiar krzywd i poniżenia, jakich doznali na zesłaniu polscy bohaterowie – jak powiedział Mirosław Myśliński – był przeogromny. – Do dziś każdy z żyjących nosi w sobie to, co nazywa się „syndromem Sybiru”. Ale oprócz traumatycznych wspomnień wynieśliśmy wartości pozytywne. To nic innego, jak wiara i modlitwa dawały nadzieję i siły w najtrudniejszych chwilach, umacniały nas w przekonaniu, że z Bożą pomocą przetrwamy. Umacniała nas również miłość do ojczyzny, która pozwalała stawiać opór indoktrynacji komunistycznej i budowała tożsamość narodową – tłumaczył.

Prezes bydgoskiego oddziału Związku Sybiraków, mówiąc o Sybirakach, dodał, że ciąży na nich obowiązek dawania świadectwa i utrwalania w świadomości społecznej pamięci o przeżyciach związanych z represjami. Ciąży także przestrzeganie przed każdą formą totalitaryzmu. – Nasze świadectwo nie może być pretekstem do nienawiści, wrogości czy chęci odwetu. Przebaczenie to droga do zabliźnienia wewnętrznych rozdarć i przywrócenia dobrego obyczaju dialogu – zakończył Mirosław Myśliński.

Tekst: MJ/KAI
Zdjęcia: MJ/KAI i Tadeusz Pikul

print