„Z jednej strony, współczesny człowiek jest wolny, a z drugiej – nie wie, czego w życiu ma się trzymać” – mówił w bydgoskim kościele św. Jadwigi Królowej podczas inauguracji XVIII Dnia Papieskiego biskup ordynariusz Jan Tyrawa.

Spotykając się z młodzieżą celebrans na wstępie zauważył, że odczytany fragment Ewangelii stał się dla Jana Pawła II punktem wyjścia do napisania encykliki „Veritatis splendor”, która w XX wieku okazała się być najważniejszą nauką Kościoła w dziedzinie teologii moralnej. – Od pytania młodzieńca, skierowanego do Jezusa: „Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”, papież rozpoczyna rozważania dotyczące moralności. To pytanie trzeba by przetłumaczyć na współczesny język, bowiem nie wszyscy je sobie zadają. Może dlatego, że pogubili się w życiu, że są zajęci czymś innym, bieżącymi problemami, konsumpcją? Dzisiaj to pytanie pewnie by brzmiało: „Czego mam się trzymać?”. Bo, z jednej strony, współczesny człowiek jest wolny, a z drugiej – nie wie, czego w życiu ma się trzymać. W tym pytaniu chodzi o to, żeby określić swoje przeznaczenie – podkreślił bp Jan Tyrawa.

Następnie celebrans wskazał na liturgię słowa – zwłaszcza na pierwsze czytanie, które próbuje odpowiedzieć na te dylematy, stawiając na pierwszym planie mądrość, ale rozumianą nie jako pewien zasób wiedzy czy wykształcenie. – Chodzi bardziej o pewną głębię rozumienia życia – ku czemu człowiek zmierza. Człowiek określa swój kres po to, aby się w życiu nie pogubić. By ten ostateczny cel pełnił dla niego rolę latarni morskiej. Wówczas, cokolwiek robi, zerka na nią, by nie stracić jej z horyzontu, tylko coraz bardziej się do niej przybliżać. Bez tego człowiek nie potrafi być człowiekiem. Człowiek jako istota moralna, to znaczy wolna, będzie musiał kiedyś zdać rachunek z tych wszystkich rozstrzygnięć, jakich w życiu dokonał – mówił do młodych biskup.

W dalszej części rozważań bp Jan Tyrawa nawiązał do hasła Dnia Papieskiego – „Promieniowanie ojcostwa”. Ponownie odwołał się do nauki św. Jana Pawła II – tym razem na temat rodziny, wskazując, że najważniejsze, co się w niej zdobywa, to mądrość i godność. – Rodzina to matka i ojciec, którego dzisiaj często brakuje. A nawet kiedy jest, rodzi się pytanie, czy jest ojcem, który tchnie godnością i potrafi ją przekazać swoim dzieciom – wskazał. Pozostając dalej w kręgu rodziny, biskup bydgoski podkreślił, że w rodzinie każdy powinien znać swoją rolę. – A dzisiaj w wielu rodzinach, zwłaszcza rozbitych, dziecko najczęściej pada ofiarą. Bo nie wystarcza jedynie zapewnić mu wiktu i opierunku. Dziecko potrzebuje miłości, poczucia bezpieczeństwa i nauki godności – podkreślił biskup ordynariusz.

Tekst i zdjęcie: Marcin Jarzembowski

print