Uroczystość św. Józefa Oblubieńca, kontekstowo spleciona z duszpasterstwem ludzi pracy, stworzyła symboliczne tło obchodów kolejnej rocznicy Bydgoskiego Marca 81.

Mija już 38 lat od historycznych „wypadków bydgoskich” – społecznego i politycznego przesilenia epoki PRL, w którym oddziały ZOMO prowokacyjnie zastosowały siłę wobec lokalnej delegacji „Solidarności”, co wywołało groźbę ogólnonarodowej akcji strajkowej. Mobilizacja robotników zbiegła się w czasie z protestami rolników, walczących o prawo do własnego związku zawodowego, czego władze im uparcie odmawiały. Uczestnicy tamtych wydarzeń corocznie spotykają się na modlitwie w bydgoskim kościele p.w. Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Ich modlitwie towarzyszyli tym razem politycy różnych szczebli, na czele z ministrem rolnictwa. Eucharystia, sprawowana przez ks. prałata Teodora Paradowskiego oraz ks. kanonika Ryszarda Pruczkowskiego, otrzymała oprawę wojskową. Ten ostatni kapłan wygłosił homilię, w której niejednokrotnie nawiązywał do własnych doświadczeń kapelana pierwszej „Solidarności”.

– Nie staję tu jako historyk, ale jako świadek i uczestnik tamtych wydarzeń. W inowrocławskiej hucie „Irena” znajdował się Komitet Strajkowy, gdzie każdego wieczoru uczestniczyłem w spotkaniach, rozmowach. Robotnikom niosłem nie tylko Komunię św., ale także okruchy nadziei, bo nikt nie wiedział czym wywołany w Bydgoszczy społeczny spór się zakończy. Najbardziej radykalni działacze twierdzili, że „trzeba teraz postawić na walkę!”, inni wzywali do umiaru. Mówiło się powszechnie o zagrożeniu, o sąsiadach zza wschodniej granicy. I chyba nawet ci, którzy myśleli o konfrontacji, mieli niepokój w sercach. Wtedy swą wielkość po raz kolejny pokazał Prymas Tysiąclecia. On przekonał władze, że trzeba umieć rozmawiać, uniknąć starcia. Bez walki, pokojową drogą osiągnięto to, co po ludzku wydawało się niemożliwe do rozwiązania… – wspomniał ks. Pruczkowski.

Uroczystości w kościele były początkiem oficjalnych obchodów rocznicy „Bydgoskiego Marca”, kontynuowanych w siedzibie władz Województwa Kujawsko-Pomorskiego oraz na ulicach Bydgoszczy.

Tekst i zdjęcia: Adam Gajewski

print