O wpływie kosmetyków na płodność rozmawiano podczas specjalnego spotkania, które zostało zorganizowane przez Centrum Nowe Życie w Bydgoszczy, zajmujące się przyczynowym leczeniem niepłodności z wykorzystaniem naprotechnologii.

Pierwsze i jedyne w regionie centrum oferuje na co dzień wielospecjalistyczne podejście do płodności człowieka, obejmujące m.in. ginekologię, andrologię, immunologię, dietetykę i psychologię, zwracając jednocześnie uwagę na różnorodne uwarunkowania środowiskowe.

Wykład, wygłoszony przez kosmetolog Annę Zainczkowską, dotyczył wpływu kosmetyków na płodność kobiety i mężczyzny, a także rozwój poczętego dziecka w trakcie ciąży.

Prowadząca zauważyła, że skóra to największy organ człowieka, który nie stanowi szczelnej bariery dla substancji chemicznych dostarczanych z zewnątrz. Nakładane codziennie w postaci mydła, balsamów do ciała, przenikają do organizmu i działają ogólnoustrojowo.

Właścicielka salonu urody wskazała, że preparaty te łącznie składają się średnio ze 120 substancji chemicznych. – Warto zastanowić się co się dzieje z nimi, kiedy nakładamy je na skórę. Co więcej, wiele z nich należy do grupy związków zakłócających funkcjonowanie gospodarki hormonalnej. Stąd też mogą wywoływać cechy kobiece lub męskie, także u poczętych dzieci – podkreśliła.

Założycielki pierwszego w regionie Centrum Nowe Życie podkreśliły, że problemy z płodnością mogą być wynikiem kumulacji wielu czynników. – Należy do nich zaliczyć komplikacje ginekologiczne, andrologiczne, dietetyczne, jak i te, z których nie zdajemy sobie sprawy, chociażby wpływ substancji chemicznych zawartych w kosmetykach – podsumowały Carine Stranz-Rambowicz i Agnieszka Remus.

Na zakończenie spotkania, które odbywało się w Domu Polskim, uczestnicy otrzymali listę marek, po które mogą bezpiecznie sięgać.

Tekst i zdjęcia: Marcin Jarzembowski/KAI

print