„Sam Chrystus mówi: Ubogich zawsze mieć będziecie u siebie. My wciąż o tym pamiętamy, by te osoby mogły otrzymać wsparcie” – powiedział ks. prałat Wojciech Przybyła.

Caritas Diecezji Bydgoskiej oraz wspólnoty dobroczynne działające w strukturach Kościoła świętowały Niedzielę Miłosierdzia Bożego. – To jest nie tyle przypomnienie, ale podkreślenie tego, że biedni i potrzebujący są częścią wspólnoty Kościoła – powiedział dyrektor Caritas Diecezji Bydgoskiej, dodając, że zarówno niedziela, jak i Tydzień Miłosierdzia, są nacechowane wzmożoną modlitwą, prośbami o potrzebne łaski, błogosławieństwo. – Po ludzku jest to ładowanie akumulatorów, a także kontynuacja pewnych postanowień, które podjęliśmy w okresie Wielkiego Postu. Chcemy jako Kościół i Caritas dalej to rozwijać i nie ustawać przez cały rok – stwierdził ks. Wojciech Przybyła.

Diecezjalna Caritas skorzystała również z rządowego konwoju wsparcia żywnościowego. Dzięki współpracy Caritas Polska i władz państwowych dla blisko pół miliona osób zorganizowano 800 ton żywności, która dotrze do 14 dużych ośrodków wpierających najuboższych w całej Polsce.

Święto Miłosierdzia obchodzone w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, ustanowione przez papieża św. Jana Pawła II, jest również szczególnym czasem dla Zgromadzenia Księży Misjonarzy. – My na co dzień żyjemy z ludźmi biednymi i ubogimi, zarówno duchowo, jak i materialnie. Jednak w tym dniu razem z tymi naszymi braćmi spotykamy się na wspólnej wieczerzy. Razem jemy, rozmawiamy ze sobą, myślimy o życiu, przyszłości. To jest tak naprawdę dzień dla każdego z nas. Bo przecież każdy jest w jakiś sposób ubogi, biedny przez słabość i grzech – powiedział ks. Sławomir Bar CM, dodając, że poświęcenie i praca wśród potrzebujących dają radość i satysfakcję.

To właśnie przed bydgoską bazyliką każdego dnia gromadzą się biedni i potrzebujący. – W zasadzie nie prowadzimy statystyk na temat udzielonej pomocy, bo szkoda na to ludzkich sił i czasu. Próbowaliśmy policzyć tylko ilość ciepłych posiłków wydanych w marcu i skończyliśmy na ponad siedmiu tysiącach. Każdego dnia osobom, które korzystają z naszej ogrzewalni, mieszkają w domu przy ulicy Nasypowej lub przychodzą przed bazylikę, wydajemy nawet trzysta ciepłych obiadów. Mamy dużo pracy, ale jeszcze więcej radości w sercu, że możemy pomagać – podsumowuje proboszcz parafii św. Wincentego a Paulo.

Więcej w Przewodniku Katolickim.

Tekst: Marcin Jarzembowski
Zdjęcie: Adam Juszkiewicz

print