23.09.2022

„Patrząc na czasy, w jakich żyjemy, klękam przed wspólnotą, która podejmuje wysiłek budowy kościoła” – mówił w parafii św. Brata Alberta Chmielowskiego w Występie bp Krzysztof Włodarczyk.

W liturgiczne wspomnienie św. Ojca Pio Biskup Bydgoski dokonał wmurowania kamienia węgielnego pod nową świątynię. – Ojciec Pio potrafił dokonać czegoś niesamowitego – był blisko Boga, a jednocześnie trwał blisko człowieka. Tak, jak sam Bóg. Dzięki modlitwie za jego wstawiennictwem wielu doznało łaski uzdrowienia duchowego i fizycznego. To prawdziwa armia ludzi, którzy powtarzają, że jeśli ktoś dostanie się w ręce tego świętego, to już od niego nie odejdzie. Ojciec Pio „działa” – mówił.

Dodał zarazem, że to również wspaniały nauczyciel modlitwy. – Zobaczmy, ilu pięknych dzieł dokonał kapłan, który za życia w oczach przełożonych i niektórych ludzi nie uchodził przecież za świętego – dodał, zatrzymując się na znaczeniu Eucharystii i miejscu, w którym jest ona sprawowana. – Stawiamy tę świątynię dlatego, że w centrum jest Chrystus – Pan i Zbawiciel, który zamieszka tutaj w tabernakulum – powiedział bp Włodarczyk.

Kamień węgielny pod budowę kościoła w Występie sprowadzono z Ogrodu Oliwnego w Jerozolimie. – Oto jest dzień, który dał nam Pan! Dokładnie rok temu, po swoim przybyciu do naszej diecezji, ksiądz biskup złożył prywatną wizytę w naszej parafii i stanął w fundamentach świątyni. Dzisiaj budowa „wyszła z ziemi”, a mury kościoła szybko pną się ku górze. Ufamy, że z pasterskim błogosławieństwem rychło przybędziesz, by nasz kościół konsekrować – mówił ks. Roman Sosnowski.

Proboszcz parafii odczytał treść aktu wmurowania, na którym zostały złożone podpisy duchownych, świeckich i przedstawicieli władz. Następnie biskup Krzysztof Włodarczyk poświęcił kamień węgielny, który wraz z dokumentami został zamurowany. – Cieszymy się, że możemy wspólnie dokonywać rzeczy niemożliwych – dodał przewodniczący Rady Parafialnej Sławomir Kraiński, wskazując również na siłę modlitwy, która jednoczy mieszkańców Występu.

Tekst, nagrania, zdjęcia: Marcin Jarzembowski

print