„Przed Bogiem nie ma co udawać” – powiedział ks. Mirosław Maliński, który w bydgoskim kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa poprowadził rekolekcje dla środowisk akademickich, nauczycielskich, lekarskich, inżynierskich i twórczych.

Spotkania ze znanym duszpasterzem miały się odbyć rok temu. – To już trzecie nasze podejście. Wtedy rozpoczęła się pandemia. Potem mieliśmy się spotkać jesienią, wraz z początkiem nowego roku akademickiego, ale rekolekcjonista został objęty kwarantanną. W końcu udało się. Historia życia ks. Malińskiego jest nietuzinkowa i wierzę, że ten czas będzie dla nas wymiernym dobrem – powiedział proboszcz parafii ks. Krzysztof Buchholz.

Spotkaniom, których najważniejszym punktem była zawsze Msza Święta, towarzyszyło hasło „Nigdy więcej sam”.

Rekolekcjonista odwołał się m.in. do słów z Ewangelii według św. Jana: „Sam bowiem wiedział, co się kryje w człowieku”. – Dla mnie są to słowa otuchy, że jest na świecie chociaż jedna Osoba, która wie, co się we mnie kryje. Przypuszczam, że każdy z nas coś jednak skrywa. Wolelibyśmy, żeby świat o tym nie wiedział. Więc, z jednej strony, jest to ulga, że jest Ktoś, kto zna moje serce. Dlatego że czasami nie jest mi łatwo rozplątać tego, co się w nim dzieje, i wtedy proszę Chrystusa, by mi pomógł zrozumieć siebie samego. A z drugiej strony, jest to też trochę przerażające, że nic nie da się ukryć. Także przed Bogiem nie ma co udawać. To nie ma sensu. Nie musimy się martwić o to, że będzie miał o nas złe zdanie. W Bogu jest ogromnie dużo delikatności oraz subtelności – dodał.

Ksiądz Mirosław Maliński zwrócił uwagę na post, modlitwę, jałmużnę, przywołując jednocześnie słowa wypowiadane podczas prefacji wielkopostnej w czasie Eucharystii: „Albowiem pozwalasz Twoim wiernym, co roku z oczyszczoną duszą, radośnie oczekiwać świąt wielkanocnych…”.Chrześcijaństwo jest duchowością radości. Niestety, my z tą radością mamy problem. Precyzyjniej trzeba powiedzieć, że ta radość ma problem z nami. Lubimy być smutni. Moi kochani, my możemy cieszyć się życiem. Nie musimy się czuć winni, że coś zapeszymy – dodał rekolekcjonista, zachęcając obecnych do ćwiczenia, by nad łóżkiem powiesili sobie kartkę z napisem: „Mogę cieszyć się życiem”. – Ale z czego się cieszyć – COVID-19 szaleje, obostrzenia będą większe, trzeba nosić maski, szpitale pełne, ludzie umierają – stwierdził. – Jest to jakaś prawda. Możemy się na tym skupić i tym żyć. Jednak warto też powiedzieć sobie – wczoraj był piękny dzień, świeciło słońce, idzie wiosna, mamy bliskich. Mamy do kogo zadzwonić, z kim pogadać, co zjeść. Jest tak wiele powodów do radości – podkreślił, przestrzegając przed rodzajem „katolickiej radości”, często ukrytej, dyskretnej, którą – jak dodał – można określić „pogodnym smuteczkiem”.

Ks. Mirosław Maliński jest diecezjalnym duszpasterzem akademickim, rektorem kościoła św. Macieja we Wrocławiu. Przez przyjaciół nazywany „Malina”. Prowadzi Centralny Ośrodek Duszpasterstwa Akademickiego „Maciejówka”, związany jest z ruchem „Spotkań Małżeńskich”, założyciel portalu 2ryby.pl.

Więcej w Przewodniku Katolickim.

Tekst: Marcin Jarzembowski
Zdjęcia: Wiesław Kajdasz

 
print