W Bydgoszczy 23 października zainaugurowano kolejny cykl koncertów Musica Spiritus Movens. Jest on organizowany we współpracy Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy oraz Diecezji Bydgoskiej.
Punktem wyjścia jest stała troska Kościoła o kulturę, w tym przypadku muzyczną. Koncerty te dają możliwość wysłuchania doborowej muzyki w wykonaniu pedagogów i studentów bydgoskiej Akademii Muzycznej w Sali Audytoryjnej Domu Polskiego.
Koncert rozpoczęło dzieło Césara Francka, „Sonata na saksofon i fortepian”. Utwór napisany w 1886 roku był pierwotnie przeznaczony na skrzypce i fortepian. Tessitura saksofonu barytonowego pozwala na zmianę instrumentu. Taka praktyka nie jest niczym nowym, warto wspomnieć choćby o koncertach Vivaldiego, które transponował na organy Jan Sebastian Bach. Utwór Francka składa się z czterech części, allegretto, allegro, recitativo-fantasia, allegretto poco mosso.
Jako drugi utwór zabrzmiała Sonata na saksofon altowy i fortepian op.29 Roberta Muczyńskiego, polskiego kompozytora urodzonego i żyjącego w Stanach Zjednoczonych, w latach 1929-2010. Urodził się i kształcił w Chicago, gdzie studiował fortepian i kompozycję w katolickim College’u św. Wincenta, znanym jako DePaul University. Po uzyskaniu dyplomu wykładał na rodzimej uczelni oraz jednocześnie w Loras University i Roosvelt University. Następnie przeniósł się do Tucson, gdzie wykładał kompozycję na Univesity of Arisona. O poziomie artystycznym muzyka niech świadczy fakt, że jego kompozycja na fortepian została wykonana w Carnegie Hall, kiedy Muczyński miał zaledwie 29 lat. Koncertowy utwór pochodzi z 1972 roku i składa się z dwóch części – andante maestoso oraz allegro energico.
Ostatni koncertowy utwór wyszedł spod pióra kompozytora rodem z Francji, żyjącego w latach 1901-1972, René Corniot, pt. „Eglogue et Pastorale”. To utwór przeznaczony pierwotnie na saksofon altowy i orkiestrę, ale w sobotnim koncercie wykonano aranżację na saksofon i fortepian. Muzyka została napisana dla Marcela Mule’a, francuskiego wirtuoza saksofonu, żyjącego w larach 1901-2001, nazywanego „Rubinstainem saksofonu”, bądź „Paganinim saksofonu”, co niezbicie sugeruje o jego wielkich zdolnościach wykonawczych i interpretacyjnych. Nie myli się zatem ten, kto sądzi, że partia saksofonu znajduje się na wysokim poziomie trudności. Z całą pewnością niemałe wymagania stoją przed każdym muzykiem chcącym zagrać wspomniany utwór – tym większa gratka dla melomanów zebranych w Domu Polskim.
Przed publicznością wystąpili: Włodzimierz Spodymek (saksofon), Mariusz Klimsiak (fortepian). Kolejny koncert 23 listopada o godz.16.00.
Tekst i zdjęcia: Ks. Mateusz Ziemlewski