„U Miecia” – tak nazywa się ogrzewalnia w Bydgoszczy, którą poświęcił bp Krzysztof Włodarczyk. – Wszystkim, którzy korzystają z tego miejsca, życzę dobrego doświadczenia Bożej miłości, a także życzliwości drugiego człowieka – mówił ordynariusz.

Przestrzeń dla potrzebujących, która znajduje się w budynku parafii św. Wincentego a Paulo, jest od wielu lat znana przede wszystkim z wydawania ciepłych posiłków. W ubiegłym roku proboszcz zamienił kaplicę akademicką na ogrzewalnię. Nawet nie minęło dwanaście miesięcy, a lewe skrzydło bydgoskiej bazyliki staje się Wincentyńskim Domem Miłosierdzia im. św. Jana Pawła II.  – Życzę wszystkim, którzy znaleźli się pod tym dachem regeneracji sił i odkrywania godności dziecka Bożego. Wszyscy jesteśmy przez Niego kochani bezinteresowną miłością – dodał bp Krzysztof Włodarczyk, dziękując Księżom Misjonarzom za inicjatywę. – Za to wspaniałe otwarcie się na caritas, czyli na troskę o potrzebujących i to w bardzo szerokim wymiarze – stwierdził bp Krzysztof, wyrażając również swoją wdzięczność wolontariuszom.  

Na ponad tysiącu metrów kwadratowych powierzchni użytkowej zaplanowano ogrzewalnie, łaźnie, pralnie, kuchnię, jadalnię i specjalistyczne gabinety. – W latach 90-tych ubiegłego stulecia zaczęto rozdawać posiłki dla ubogich. Potem powstało Bydgoskie Stowarzyszenie Miłosierdzia im. św. Wincentego a Paulo. I od tamtej pory wszystko się rozwija przy pomocy kapłanów, brata zakonnego i wielu ludzi świeckich. Pandemia jeszcze bardziej pokazała różne oblicza biedy – dodał proboszcz parafii ks. Sławomir Bar CM.

Wzruszającym momentem było osobiste spotkanie z ojcem diecezji. Przy stole, oprócz bp. Krzysztofa, ks. Sławomira, wolontariuszy – Darii i Mikołaja, zasiedli: Roman, Krzysztof, Radosław, Mieczysław, Dariusz, Maciej, Mirosław, Arek, Leszek, Heniu. – Z dnia na dzień straciłem mieszkanie – mówił Maciej. – Szukałeś ratunku, który tutaj znalazłeś – dodał biskup. – Jestem od ubiegłego roku, moje życie się trochę skomplikowało, zmarła mi żona, zostałem sam i tak wyszło. Tutaj można się wyspać, coś zjeść – powiedział Leszek. – Mam nadzieję, że będę w tym miejscu częściej, a w przyszłości zjawię się również z darami – zapewnił bp Krzysztof Włodarczyk, który poznał inne inicjatywy podejmowane przy bydgoskiej bazylice.

Ogrzewalnia „U Miecia” została nazwana na cześć dawnego proboszcza, śp. ks. Mieczysława Kozłowskiego CM.

Relacja w Przewodniku Katolickim.

Tekst i zdjęcia: Marcin Jarzembowski

 
print