04.06.2022

Osiemset osób, które uciekły, przed wojną na Ukrainie, otrzymało w Bydgoszczy wsparcie od buddyjskiej Fundacji Tzu Chi. Jej wolontariusze, którzy zorganizowali spotkanie przy bazylice św. Wincentego a Paulo, wręczyli zaproszonym m.in. bony na zakupy, każdy o wartości dwóch tysięcy złotych.

Fundacja z Tajwanu jest globalną organizacją humanitarną non-profit, założoną w 1966 roku. Jej misje w medycynie, dobroczynności, edukacji, kulturze, pomogły ponad stu krajom na całym świecie. – To, co się wydarzyło, zawdzięczamy naszemu dziekanowi, proboszczowi katedry bydgoskiej ks. prałatowi Stanisławowi Kotowskiemu. To dzięki niemu zgłosiła się do nas fundacja, która skupia buddystów, chrześcijan, muzułmanów. Ludzi, chcących pomagać – powiedział proboszcz bazyliki ks. Sławomir Bar CM.

„Tzu” oznacza współczucie, a „chi” ulgę. – Na co dzień fundacja zajmuje się także pomocą osobom dotkniętym zwłaszcza przez kataklizmy. To jedna z największych takich organizacji na świecie, posiadająca około dziesięciu milionów członków. Ja jestem wolontariuszem. W ciągu trzech miesięcy wojny na Ukrainie, udało nam się stworzyć trzy główne centra, gdzie wydajemy te karty. Mieszczą się one w Lublinie, Warszawie i Poznaniu – dodał Łukasz Baranowski.

Bydgoska bazylika jest znana z szerokiej działalności charytatywnej. Każdy otrzyma w tym miejscu pomoc. – Nie tylko materialną, ale chociażby w formie wsparcia terapeutycznego. Może niektórych drażni to, że wciąż pomagamy Ukrainie. Jednak popatrzmy, wśród tych osób są same kobiety i dzieci. Widać na ich twarzach przygnębienie, a wokół skrajną biedę. Więc nasze bycie z nimi, jest w pewnym sensie obowiązkiem – dodał ks. Sławomir Bar CM.

Fundacji Tzu Chi przygotowała karty do popularnej sieci handlowej w Polsce, na łączną kwotę siedemdziesięciu milionów złotych. – Niestety są to dla nas bardzo trudne czasy – mówią Amalia i Artem, którzy musieli uciekać z Berdiańska nad Morzem Azowskim, w obwodzie zaporoskim. – Nasze miasto jest okupowane, grożono nam bronią – dodali, dziękując za wsparcie. – Z jednej strony bazyliki obywatele Ukrainy otrzymują bony, w kościele modlą się Wojownicy Maryi z rodzinami na różańcu, a w kolejnym skrzydle nasi ubodzy i bezdomni, dostają posiłek. Bazylika tętni praktyczną miłością, z czego, jako proboszcz, bardzo się cieszę – podsumował ks. Sławomir Bar CM.

Tekst i zdjęcia: Marcin Jarzembowski

print