17.12.2022
„Współczesny młody człowiek składa się z duszy, ciała i smartfona, z którego czerpie wiedzę o świecie. Jego kształtuje rzeczywistość wirtualna, tymczasem Kościół stawia na kontakt bezpośredni” – mówił katedrze bydgoskiej bp Krzysztof Włodarczyk.
W czasie rozważań adwentowych biskup skupił się na haśle roku duszpasterskiego „Wierzę w Kościół Chrystusowy”, podkreślając rolę, misję oraz potrzebę bycia we wspólnocie, której fundamentem jest miłość.
Współczesne problemy – uzależnienia cyfrowego, z tożsamością płciową, próbami samobójczymi – wynikają – jak zauważył – z braku miłości. – Jako dzieci Boże potrzebujemy jej do życia, jak powietrza – dodał, wspominając abp. Fultona Sheena. Mówił on o atomizacji społeczeństwa, którego członkowie zamykają się „w swoich życiach”. – Widzimy, jaki wymiar przybrała samotność w wyniku pandemicznych lockdownów. W świecie dewastowanym kolejnymi ideologiami potrzebujemy środowiska, które będzie nas przed nimi chroniło. W którym nie będziemy nieustannie wystawiani na zderzenie z obcą cywilizacją. To wszystko członkowie Kościoła dają sobie jako wspólnota – mówił.
Biskup przywołał postać francuskiego historyka Pierra Pierrarda, który we wstępie do swojej książki o historii Kościoła napisał: „Święty Kościele, nasz Kościele, ogromny i stary okręcie z liną zanurzenia zawsze na poziomie fal, chcę Ci powiedzieć, że bez ciebie bylibyśmy jedynie nieszczęsnymi barkami, zagubionymi we mgle i burzy”.
Tak więc we wspólnocie, jaką jest Kościół, każdy ma swoje miejsce i określone zadanie. – Każdy też może liczyć́ na pomoc innych w razie problemów, kryzysu. W tej wspólnocie przeżywamy radości i smutki, sukcesy i porażki. W tej wspólnocie jest między nami Kapitan, który mądrze i z miłością̨ nami kieruje – powiedział.
Biskup Krzysztof Włodarczyk dodał, że wiary bez wspólnotowości nie wyobrażali sobie pierwsi chrześcijanie. Tę myśl odniósł do współczesnego młodego człowieka, który – jak podkreślił – składa się z duszy, ciała i smartfona. – Młodego człowieka kształtuje rzeczywistość wirtualna, tymczasem Kościół stawia na kontakt bezpośredni: z głoszącym Ewangelię, z sakramentami; liczy na fizyczne dotknięcie Chrystusa. Przez to może się młodym jawić jako „nie z ich świata”.
Wielu odchodzi od wiary, bo – zdaniem bp. – nigdy nie doświadczyli, że Bóg jest rzeczywistą Osobą. – Dlatego św. Jan Paweł II podkreślał, że nie zbawią nas żadne programy, ale konkretna Osoba oraz pewność, jaką Ona nas napełnia: „Ja jestem z wami!”. Tak, chrześcijaństwo nie zaczęło się od jakiejś filozofii, idei społecznej czy też systemu moralnego, ale od spotkania z Jezusem, który żył, umarł i zmartwychwstał – przypomniał.
Biskup postawił pytanie: co robić wobec kryzysu powołań, dodając, że nie ma kryzysu powołań, jest jedynie kryzys powołanych. Dodał, że antywspólnotowy indywidualizm, wyrażający się w duchu rywalizacji i dążeniu do kariery, jest nie do pogodzenia ze wspólnotowym wymiarem wiary i nie pozwala człowiekowi zrealizować powołania, pomimo dobrych chęci. – A to przecież poczucie przynależności i budowania wspólnoty rodzi odpowiedzialność za nią, będącą istotnym wymiarem powołania. Organizujemy sympozja, zastanawiamy się, szukamy nowych możliwości i dróg dotarcia do młodych. Chrystus zaś nam odpowiada: „Proście (…) Pana żniwa…” – cytował słowo Boże.
Tak więc zdaniem bp. głosiciel Ewangelii ma, po pierwsze, uświadomić sobie, że świat należy do Boga i to On wysyła swoich pracowników. Po drugie, obowiązek głoszenia Dobrej Nowiny nie spoczywa tylko na duchownych, ale wszystkich ochrzczonych. – Do nas wszystkich Jezus kieruje nakaz „Idźcie!” – zakończył.
Tekst, nagranie, zdjęcia: Marcin Jarzembowski