06.01.2023

„Pierwszym doświadczeniem mędrców, którzy odnaleźli Jezusa, była radość” – mówił w bydgoskiej bazylice św. Wincentego a Paulo bp Krzysztof Włodarczyk. Msza św. rozpoczęła X Bydgoski Orszak Trzech Króli.

Z zaproszenia do świętowania Objawienia Pańskiego skorzystało kilka tysięcy osób z diecezji. – Gdzie Bóg, tam jest radość. Jego obecność jest największym darem – dodał bp Krzysztof Włodarczyk, który w czasie orszaku wcielił się w postać św. Wojciecha.

Całość poprowadzili Trzej Królowie, symbolizujący Europę, Afrykę, Azję, a zarazem miłość, nadzieję i wiarę. Monarchowie podążali za gwiazdą w poszukiwaniu Nowonarodzonego. Przemarsz zakończył się przy stajence na Starym Rynku, gdzie Kacper, Melchior i Baltazar złożyli dary, oddając zarazem pokłon Jezusowi.

Nowością Bydgoskiego Orszaku Trzech Króli była grupa w przebraniu świętych i błogosławionych. To nawiązanie do hasła „Niechaj prowadzi nas gwiazda!”. – Ta gwiazda, prowadząca Mędrców do miejsca narodzin Jezusa, jest znakiem i dla nas, że w drodze do Niego potrzebujemy przewodników, którzy będą nam wskazywać tę drogę do świętości – dodała koordynator orszaku Regina Piątkowska.

Na ulicach miasta można było spotkać m.in. świętych: Urszulę Ledóchowską, Jana Pawła II, Jadwigę Śląską, Ritę, Franciszka; błogosławionych: Stefana Wyszyńskiego, Michała Kozala, Różę Czacką. – Dzisiaj jak mędrcy spoglądajmy w gwiazdy. Szukajmy tej właściwej, bo przecież wiemy, że niebo nad nami pełne jest fałszywych gwiazd, które łudzą szczęściem i spełnieniem, a przynoszą w życiu jedynie pustkę. Trzeba je rozpoznać i nie iść za nimi, bo na takiej drodze czeka nas rozczarowanie – mówił ks. kan. Mirosław Pstrągowski.

Kapłan, który wygłosił kazanie, przypomniał, że celem wędrówki mędrców było oddanie czci Bogu, czyli adoracja. – Tracąc poczucie adoracji, gubimy sens drogi życia chrześcijańskiego – podkreślił, dodając, że święci, błogosławieni, słudzy i ci, których znany z wiernego życia we wspólnocie Kościoła, są zachętą. – Byśmy rozpalali w sobie cześć do Jezusa i z miłością przeżywali Jego sakramentalną obecność wśród nas – dodał ks. kan. Mirosław Pstrągowski, na co dzień proboszcz i kustosz bydgoskiego Sanktuarium św. Rity, będący w czasie orszaku Starcem Symeonem.

Orszak Trzech Króli jest wydarzeniem oddolnym, w całości przygotowywanym przez wolontariuszy. – Symbolizuję Europę, czyli region, który jest w tej chwili niespokojny. W kontekście hasła, jakie nam towarzyszy w tym roku, każdy z nas powinien zadać sobie pytanie: dokąd idziemy?” – dodał król Kacper (Sławomir Dzwoniarski), który poprowadził orszak czerwony. – Orszak w prosty, a zarazem radosny sposób przypomina o wydarzeniach sprzed dwóch tysięcy lat. Jego teatralna forma przemawia do każdego człowieka – dodał król azjatycki Melchior (Andrzej Rona), prowadzący orszak zielony.

Król afrykański Baltazar pojechał na wielbłądzie i poprowadził orszak niebieski, symbolizujący wiarę. W jego postać wcielił się 65-letni nauczyciel języka angielskiego, pochodzący z Ghany, a od ponad trzydziestu lat mieszkający w Bydgoszczy Ernest Essuman Mensah. – Biorąc po raz pierwszy udział w orszaku, byłem najpierw przerażony, a potem podekscytowany. Dopóki będzie możliwość, chciałbym angażować się co roku – powiedział.

Role Maryi, Józefa i Jezusa odegrali Julia, Janusz i Jakub Staneccy, małżonkowie i rodzice piątki dzieci. – To zaszczyt dla rodziny i Kubusia, który jest naszym wielkim cudem, jak każde dziecko na tym świecie – powiedzieli.

Głównym organizatorem Bydgoskiego Orszaku Trzech Króli byli: Ruch Światło-Życie, Fundacja Światło-Życie Ośrodek w Bydgoszczy oraz parafia św. Wincentego a Paulo w Bydgoszczy. Podobne orszaki przeszły także w wielu innych miejscach diecezji bydgoskiej.

Tekst, nagrania, zdjęcia: Marcin Jarzembowski

print