Dwie procesje, dwa „pierwiastki natury” – żywioł żeński i męski, a jedna droga, wspólny cel – spotkanie w bydgoskiej katedrze, pod słynącym łaskami obrazem Pani z Różą. W stulecie „Cudu nad Wisłą” wieczornymi ulicami Bydgoszczy przeszedł modlitewny marsz.

Zamysł Szkoły Nowej Ewangelizacji był następujący: kobiety spotykają się w kościele OO. Kapucynów, zaś mężczyźni sformują swój pochód pod kościołem OO. Jezuitów. Do katedry udają się oddzielnie, w dwóch grupach, które dopiero na płycie Starego Rynku łączą się w jedną procesję. Było to mocne świadectwo wiary, uczczenie święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, a zarazem akt pamięci o wypadkach roku 1920. Wspominając „Cud nad Wisłą” modlono się o „Cud nad Brdą”. Które miasto nie potrzebuje dziś bowiem cudu nawrócenia?

Wsłuchaj się w głos Pana!

Dwie zmierzające ku sobie procesje, dwa różne świadectwa. Kobiety manifestowały „maryjną radość”, zaś mężczyznom przeznaczono publiczny akt skupienia, ciszy. W miejscu zbiórki otrzymali kapłańską wykładnię swojej misji: „Mamy mądre powiedzenie: „Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy.” I być może tak jest – jak się żyje w pospiechu, w hałasie, wtedy złych duch znajduje miejsce, w którym może wejść do człowieka, zabrać go do siebie, jeszcze na tym świecie, za naszego życia… My dziś pójdziemy jako świadkowie milczenia, świadkowie zatrzymania się, chcemy światu ponieść szczególne przesłanie… Zatrzymaj się! Wsłuchaj się w głos Pana! Spójrz w niego, ukrytego w Najświętszym Sakramencie!” – usłyszeli gotowi do marszu mężczyźni. Wypełnili swoje zdanie pośród ulic wypełnionych sobotnim, kawiarnianym gwarem…      

Tekst: Adam Gajewski
Zdjęcia: Adam Juszkiewicz 

print