31.07.2022
„Nie zapominajmy o wartościach wiecznych. O tym, że Bóg ma być na pierwszym miejscu. Bo nic nie jest tak pewne jak On. A wszystko inne wobec Boga i Jego mądrości to marność” – mówił w Kaplicy Cudownego Obrazu bp Krzysztof Włodarczyk.
Msza Święta na Jasnej Górze stanowiła centrum diecezjalnej pieszej pielgrzymki, która po jedenastu dniach dotarła do celu. – Ufam, że pielgrzymi trud nie był marnością, ale przyniesie wielkie dobro – dodał bp Włodarczyk, nawiązując do słów z Księgi Koheleta.
Zaraz potem przypomniał, że każdy człowiek nic na ten świat nie przyniósł i z niego nic nie zabierze. – Trzeba zaufać Bogu i poprzestawać na tym, co nam daje. Jeśli pamięta o każdym małym robaczku, o ptakach niebieskich i polnych kwiatach, czyż nie miałby pamiętać o nas, ludziach stworzonych na Jego obraz i podobieństwo? – pytał.
Stąd, jak zauważył pasterz, nowość życia chrześcijańskiego wyraża się w adorowaniu Pana Boga we wszystkim. – Możemy Go „uściskać” za wszystko, co nam dał, śpiewając pieśń wdzięczności – dodał, zachęcając pielgrzymów, by na wzór Maryi otwierać się na Boże dary, śpiewając: „Uwielbiaj, duszo moja, sławę Pana mego”.
HOMILIA
Hasłem osiemnastej pielgrzymki diecezji bydgoskiej były słowa „Posłani w pokoju Chrystusa”. – Życzę wam, byście w tym miejscu doświadczyli pokoju od Chrystusa. Tu jest wasz dom i zawsze zapraszam was na Jasną Górę – powiedział podprzeor o. Marcin Ciechanowski OSPPE.
Tegoroczna pielgrzyma została zorganizowana w tradycyjnej formie. Grupy wyruszyły Bydgoszczy, a także z Górki Klasztornej, Nakła nad Notecią, Sępólna Krajeńskiego i Szubina. – Każdy dzień był dziękczynieniem Bogu za drogę, odpoczynek, dobrych ludzi, których spotkaliśmy i wreszcie za to, że dotarliśmy do celu – na Jasną Górę – powiedział kierownik pielgrzymki ks. Krzysztof Klóska.
Po pokonaniu 370 kilometrów do Częstochowy dotarło prawie czterysta osób. Modliły się one o pokój, rozwój duchowy diecezji, powołania kapłańskie, zakonne i misyjne, odwagę w głoszeniu Dobrej Nowiny w codzienności. – Pielgrzymka była kiedyś dla mnie całym życiem. Potem korzeniem, z którego wyrosła moja rodzina. Dzisiaj powróciłem na nią z owocami, czyli dziećmi. Jeżeli dzieci wybierają drogę rodziców, nie ma większego utwierdzenia w tym, że robili oni dobrze – powiedział Maciej Różycki z grupy akademickiej przezroczystej. – Słyszałem opowieści z ust taty, które mnie zainspirowały. Ten czas na pewno utwierdzał mnie mocno w wierze – podsumował Patryk Różycki.
Tekst, nagranie, zdjęcia: Marcin Jarzembowski