03.02.2024
„Nie powtarzajmy tego, co było, dzisiaj potrzeba nowych impulsów” – powiedziała Marlena Posadzy, która jest prezesem Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej przy wspólnocie św. Wita w Słupach.
Jest on jednym z najprężniej działających w diecezji bydgoskiej. W sumie Akcja Katolicka posiada 14 oddziałów, które skupiają 150 członków. Dlatego na dorocznym spotkaniu przedstawicieli organizacji w bydgoskiej parafii NMP z Góry Karmel, mocno wybrzmiało pytanie – co dalej? – Chcemy bardziej przyjrzeć się formie wypełniania naszej roli, ponieważ w ostatnim czasie, zwłaszcza w pandemii, Akcja Katolicka została zepchnięta na bok i nie spełnia oczekiwań – podkreśliła prezes DIAK, Beata Marks.
Oczekiwań, na których – jak dodała – zależało św. Janowi Pawłowi II, wymieniając ewangelizację i pogłębioną formację intelektualną. – Wszystko po to, by budzić w ludziach ducha wiary, a zarazem odpowiedzialność za postawę, zwłaszcza świadectwo w środowiskach zawodowych, gdzie boimy przyznawać się do Chrystusa. Katolikiem trzeba być od początku do końca, przechodząc formację przez całe życie – podkreśliła Beata Marks. – Najpierw musimy spojrzeć na problem laicyzacji w Polsce. Na to, co się dzieje wśród młodych, dorosłych, a przede wszystkim w rodzinach – dodała Marlena Posadzy.
Prezesuje ona od ponad dwudziestu lat Akcji Katolickiej przy parafii św. Wita w Słupach. Problemy ludzi młodych zna od podszewki, będąc również dyrektorem szkoły w Szubinie. – Musimy wyjść z konkretnymi propozycjami, nie zatrzymując się na organizowaniu Drogi Krzyżowej, czy nabożeństw majowych, które są wpisane w życie parafii. Nie powtarzajmy tego, co było. Wtedy się to sprawdziło, a dzisiaj potrzeba nowych impulsów. Mamy innych czymś zachwycić – powiedziała Marlena Posadzy, wskazując na potrzebę współpracy z kapłanami, którzy mają w sobie „charyzmę”. – Tak samo jest z nauczycielem, lekarzem – jeśli nie ma w sobie „tego czegoś” – nic nie będzie – stwierdziła.
Padło również stwierdzenie, że „jesteśmy akcją wymierającą”. – Stąd to spotkanie jest poszukiwaniem takich sposobów działania, by Akcja Katolicka zaczęła żyć na nowo. Musimy zrozumieć jedno, że ona zrodziła się w sercu głowy Kościoła – Piusa X i kolejnych papieży. To jest inicjatywa odgórna, gdzie my – jako kapłani, biskup – mamy szukać nowych natchnień, angażując świeckich w Kościół – dodał ks. Krzysztof Panasiuk, asystent diecezjalny Akcji Katolickiej, zarazem proboszcz parafii NMP z Góry Karmel. – Nie można się poddawać. Należy przy tym spoglądać w przyszłość. Niech Duch Święty nas rozpali, daje światło. Poszukujmy, spoglądając na specyfikę naszej diecezji, wypracowując małymi krokami projekt, zmierzający do ożywienia Akcji Katolickiej – dodał bp Krzysztof Włodarczyk, który już 6 lutego chce rozmawiać o przyszłości AK, spotykając się z asystentami parafialnymi.
Sama historia organizacji w Polsce sięga 1930 roku, kiedy to kard. August Hlond erygował w Poznaniu Naczelny Instytut Akcji Katolickiej. Od tego momentu Akcja Katolicka w Polsce rozwijała się bardzo szybko, gromadząc w swych szeregach we wrześniu 1939 roku ponad 700 tysięcy członków. Prężną działalność organizacji na ponad pół wieku przerwały druga wojna światowa, a po niej system totalitarny.
Akcję Katolicką w archidiecezji gnieźnieńskiej erygował 21 kwietnia 1997 roku abp Henryk Muszyński, a po powstaniu diecezji bydgoskiej uczynił to 1 grudnia 2004 roku bp Jan Tyrawa. Ówczesna prezes zarządu Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej – śp. Hanna Marchlik – przypomniała, że zanim zostały wydane pierwsze oficjalne dokumenty, w polskich parafiach zaczęły powstawać liczne grupy inicjatywne. Stało się tak również w bydgoskiej wspólnocie Chrystusa Króla. Pierwsze spotkanie odbyło się 9 grudnia 1996 roku, po apelu ówczesnego proboszcza, ks. prałata Henryka Berki.
Biuro Prasowe Diecezji Bydgoskiej
Marcin Jarzembowski