24.11.2024
„Owca reprezentuje każdego z nas – zagubionego, ale zawsze szukanego przez Pasterza – który nigdy nie porzuca. W Jego opiece znajdziemy bezpieczeństwo i miłość” – powiedziała szesnastoletnia Olga z Wyrzyska.
„Nadzieja owcy” to hasło Dnia Młodych, jaki 23 listopada zorganizowano w Bydgoszczy. To forma Światowych Dni Młodzieży, które przeżywane są w wymiarze diecezjalnym. – Niektórzy twierdzą, że świat w którym żyjemy, jest najlepszym z możliwych, czy na pewno? Każdego dnia odczuwamy, że nie jest to świat idealny: tak wiele w nim cierpienia, wojen, konfliktów, zawiści, obojętności, braku miłości. To świat, w którym nie obowiązują autorytety, nie ma nic stałego. Dlatego chcemy zadać fundamentalne pytania: jak odnaleźć radość, nadzieję, sens w młodym życiu, jak nie ulec powszechnej melancholii i nie poddawać się, skąd czerpać siłę, gdy codzienność nie szczędzi wyzwań? – podkreślił ks. Henryk Stippa.
Duszpasterz młodzieży nawiązał do orędzia Ojca Świętego Franciszka z 29 sierpnia, który zauważa, że w życiu każdego człowieka obok momentów silnej wiary i doświadczania obecności Boga, są także chwile zwątpień i kryzysów. – To swoiste doświadczenie pustyni jest czasem, kiedy Bóg intensywnie działa w duszy i sercu młodego człowieka. Zauważa, że „nadzieja przezwycięża wszelkie znużenie, wszelki kryzys i wszelki niepokój, dając nam silną motywację do pójścia naprzód”. Świat potrzebuje dzisiaj nadziei – potrzebują jej przede wszystkim młodzi ludzie – powiedział ks. Stippa.
Pierwsza część spotkania odbywała się w hali XI LO w Bydgoszczy. Przygotowano blok tematyczny, konkursy, integrację, a także nawiązano do nadchodzącego Jubileuszu Młodych w Rzymie. – Bardzo często spotykamy się z sytuacją, w której wierny – czyli owca – odchodzi od Kościoła i Boga – pasterza. Źródła takiej sytuacji można podzielić na trzy grupy. Pierwszą z nich jest nieodpowiadający oczekiwaniom wiernego pasterz, drugą nieodpowiednie towarzystwo, często odciągające od Boga i hamujące rozwój osoby. Jednak najtrudniejszymi do przebrnięcia powodami są te własne – prywatne. Te, które tkwią gdzieś głęboko i wpływają na nasze przekonania. To powoduje barierę w dążeniu do prawdziwej relacji z Bogiem. Właśnie ta sytuacja spowodowała wybór naszego tematu, a także dobór konferencji i osób, których zadaniem było wejście w różne aspekty tych wewnętrznych barier – dodały Oliwia Bardonska i Natalia Buzalska.
Ksiądz Łukasz Krzewiński, asystent Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w diecezji bydgoskiej, nawiązał do proroka Eliasza, który – jak zauważył – płonie entuzjazmem i odwagą. – Jest to domena ludzi młodych. Oni są „podpaleni”, czerpią życie garściami, jak kochają to na maksa, jak się złoszczą to spektakularnie, jak się załamują to pęka im serce. Eliaszowi raz płonęło serce, a później rozpadało się na milion kawałków. Dlaczego? Zapomniał, że nie jest sam. Zapomniał, że Pan Bóg jest blisko. Za chwilę Ten, który jest blisko, stanie przed nami w jaśniejącym, wręcz płonącym obliczu, byś mógł usłyszeć: nie jesteś sam! – mówił. – Gdybyśmy wszyscy nauczyli się żyć trzema ważnymi zdaniami, to na świecie byłoby mniej cierpienia. Te zdania to: Widzę Cię. Słyszę Cię. To, co przeżywasz jest dla mnie ważne. Do dzieła! – dodała Joanna Niedbalska, psychoterapeuta młodzieży i dorosłych, terapeuta par, małżeństw i rodzin.
Spotkania w liceum zakończył koncert zespołu Światło w Mieście. – W tym roku uzbieraliśmy pełen autokar i wyruszyliśmy z „nadzieją owcy” na spotkanie z Jezusem. Jako kreatywni oraz pełni energii młodzi ludzie, możemy dawać nadzieję tym, którzy coraz częściej zapominają o tym, że nasz Pasterz najlepiej zadba o szczęście swoich owiec – powiedział ks. Albert Grudzka z Wyrzyska. – Jestem tu, ponieważ chcę spędzić czas w wyjątkowej atmosferze wiary oraz wspólnoty. To dla mnie okazja do spotkania z ludźmi, którzy dzielą podobne wartości, a także do pogłębienia mojej relacji z Bogiem, refleksji nad nią – powiedziała Olga z Wyrzyska.
Zwieńczeniem dnia młodych była Eucharystia w kościele Zmartwychwstania Pańskiego. Uczestnikom towarzyszyła figura św. Michała Archanioła z Półwyspu Gargano. – Jego miłość nie ma granic, nikogo nie zmusza do dobra, tylko pragnie, byśmy korzystając i posługując się mądrością, zawsze wybierali dobro i nim żyli – mówił biskup Krzysztof Włodarczyk, wskazując na relację z Jezusem. Dodał, że świadomość grzechu jest dobrym początkiem nawrócenia i tego, że w zagubieniu człowiek został na nowo odnaleziony przez Boga.
Ordynariusz nawiązał do trzech przypowieści – o pasterzu który pasie stado owiec; ubogiej kobiety i ojcu, który pożegnał syna i bardzo za nim tęsknił. – Wszystkie te historie kończą się dobrze i po chwili napięcia i smutku odczuwamy wiele radości. Ta radość mówi nam, jak bardzo Bóg się cieszy, kiedy wracamy po tym, jak zgrzeszyliśmy i odwróciliśmy się od Niego. On nas bardzo kocha i w nas wierzy. Jak to rozumieć? Bóg nas szuka, kiedy od Niego się odwracamy. Przebacza zanim się opamiętamy i zrozumiemy, że postąpiliśmy źle. Nie jesteśmy nigdy sami. On wspiera nas i daje możliwość poprawy, zawsze chce naszego powrotu – mówił, stawiając również ważne pytania. – Czy jako biskup, jako księża nie tracimy z oczu owcy? Czy nam na niej zależy? Czy jej pilnujemy?
Biuro Prasowe Diecezji Bydgoskiej
Marcin Jarzembowski
Zdjęcia: Wiesław Kajdasz