15.04.2023

„Ty nas obudziłeś, my Cię obronimy” – to słowa, które widniały na czołowym transparencie niesionym podczas Marszu Papieskiego i w intencji ojczyzny, obrony dobrego imienia, dziedzictwa św. Jana Pawła II, jaki przeszedł ulicami Bydgoszczy.

Do udziału w wydarzeniu zaprosiła uczestników Centralna Diakonia Społeczna Ruchu Światło-Życie. Wszyscy oni przeszli spod Katedry św. Marcina i Mikołaja do bazyliki św. Wincentego a Paulo. – On zawsze był z nami. Dlatego nie może nas zabraknąć w chwili, kiedy pod jego adresem pada wiele kłamstw oraz oszczerstw. Jesteśmy dlatego, że kochamy Jana Pawła II, szanujemy go, ale też chcemy realizować jego naukę – mówiła Mirosława Chmielewicz z Ruchu Światło-Życie.

Stąd tym, co szli, towarzyszyły słowa nauczania świętego Polaka, jak i wiele wspomnień związanych z jego pontyfikatem. – Kiedy św. Jan Paweł II odwiedził w 1999 roku Bydgoszcz byłam noworodkiem – dodała Edyta Chmielewicz, która animowała śpiew. – Pamiętam również bardzo dokładnie moment jego odchodzenia, kiedy mama weszła do mojego pokoju smutna, zapłakana i mi o tym powiedziała – dodała.

Dla wielu osób udział w marszu, pomimo padającego deszczu, był potrzebą serca. – Jan Paweł II nie musi się bronić, on jest święty. Nie na darmo krzyczeliśmy na Placu św. Piotra, dając o nim świadectwo. To my musimy dzisiaj walczyć o to, by nie zachwiać swojej tożsamości i nie zniszczyć tego dobra, jakie pozostawił nam Ojciec Święty – powiedział ks. Sławomir Bar CM.

Proboszcz bydgoskiej bazyliki przewodniczył na zakończenie marszu Mszy św., a słowo Boże wygłosił ks. Piotr Wachowski, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego Kurii Diecezjalnej. – Jestem przekonana, że warto rozmawiać o św. Janie Pawle II, zwłaszcza z rówieśnikami. W Internecie jest wiele memów na jego temat, które są przykre. Gdyby ktokolwiek z nich sięgnął po encyklikę, adhortację, list, nagrane słowa, konfrontując to z życiem lub tym, jakim był on człowiekiem, zmieniłby z pewnością zdanie – podsumowała Edyta Chmielewicz.

W marszu wzięli również udział przedstawiciele Litwy i Ukrainy.

Tekst i zdjęcia: Marcin Jarzembowski/Mateusz Miernik

print