06.12.2024

„Każdy z nas ma w swoim życiu szczególny worek z prezentami – jest nim serce” – mówił bp Krzysztof Włodarczyk. Przewodniczył on Mszy św. we wspomnienie św. Mikołaja – biskupa – współpatrona bydgoskiej katedry.

Odpust to – jak zaznaczył biskup – szczególny czas łaski i Bożego miłosierdzia. To dzień, w którym każdy wierzący ma okazję doświadczyć w sposób bardzo konkretny łaski Bożej miłości. Odpust – dodał – daje okazję poznania świętego patrona parafii i uwielbienia Boga za jego orędownictwo i opiekę. – Sądzę, że bardzo dobrze znacie postać św. Mikołaja, i kto jak kto, ale wy na pewno wiecie, że nie chodzi tu o postać czerwonego krasnala, który reklamuje niektóre gazowane napoje. Wiecie dobrze, bo pewnie słyszycie o tym każdego roku, że Mikołaj dokonał w życiu wielu cudów – mówił.

Zaraz potem zaznaczył, że święty od młodości wyróżniał się nie tylko pobożnością, ale wrażliwością na niedolę bliźnich. Jako biskup podbił serca wiernych nie tylko gorliwością pasterską, ale troskliwością o ich potrzeby, także te materialne.

Według biskupa Krzysztofa Włodarczyka św. Mikołaj – biskup – niczym św. Jan Chrzciciel, był człowiekiem głębokiej pokory. Dodał, że ani jeden, ani drugi nie skupiał uwagi na sobie, nie chciał być podziwiany, nie wywoływał sensacji, nie interesowała go wielkość, nie dążył do sukcesu, prestiżu. – Jeden i drugi rozumie swoją misję jako umniejszanie się. To nic, że Jan jest wielkim prorokiem, a Mikołaj czynił cuda – oni nie przesłaniają Jezusa swoją osobą, ale schodzą na bok, by Jemu zrobić miejsce. Dobrze wiedzą, kim jest Jezus, i pomimo ich świętości, nie czuli się godni nosić Jego sandałów – powiedział.

Bo pokora św. Mikołaja i św. Jana to – podkreślił biskup bydgoski – ich wielkość, w odwrotności do tego świata. – Byśmy mogli być miłosierni jak Ojciec – potrzebujemy pokory. Potrzebujemy jej także, byśmy zdolni byli odpowiedzieć na usilne wezwanie papieża Franciszka, by wspierać ubogich, ale nie jest to możliwe bez pokory. Jakże bardzo jest ona potrzebna, by uczyć się żyć, mówić głosem Ewangelii, miłosierdzia i miłości służebnej. Jakże jest potrzebna, byśmy przestali się wywyższać i uważać za lepszych od innych. Jakże jest nam potrzebna, byśmy potrafili zmienić nasze myślenie o ubogich i potrzebujących, że nieudacznicy, nieroby. Jakże bardzo jest ona nam potrzebna, byśmy wreszcie potrafili się uwolnić od nadmiernej troski o siebie i o własne interesy, a skierowali się ku Bogu, który chce się z nami spotkać w tych maluczkich – dodał. Bez pokory, zauważył biskup, nie ma autentycznego i głębokiego życia duchowego. Jest raczej pycha, zarozumiałość, arogancja, poniżanie innych, „dążenie do sukcesu po trupach”.

Biskup bydgoski powiedział, że święty Mikołaj z Miry, albo jak niektórzy określają z Bari – nieustannie przekazuje zawsze aktualną ideę. Przypomina o potrzebie ofiarności wobec bliźniego. – Pięknie ujął to papież św. Jan Paweł II mówiąc, że św. Mikołaj jest „patronem daru człowieka dla człowieka”. Szkoda, że – zwłaszcza w ostatnich dziesięcioleciach – tak bardzo skomercjalizowano jego postać, odzierając tego wspaniałego świętego z jego biskupich szat – powiedział.

W modlitwie uczestniczyły dzieci m.in. z Przedszkola Sióstr Elżbietanek w Bydgoszczy, które po Mszy św. od biskupa i proboszcza katedry – ks. infułata Stanisława Kotowskiego – otrzymały słodkie upominki.

Biuro Prasowe Diecezji Bydgoskiej
Marcin Jarzembowski

print