„Święci są i wciąż orędują za nami” – mówił na zakończenie „Niedzieli Świętych” w parafii św. Rafała Kalinowskiego w Murowańcu bp Krzysztof Włodarczyk.

Dzieci przebrały się za takie postaci jak: św. Wojciech, św. Cecylia, św. Jadwiga Królowa, św. Klara, św. Jakub, św. Monika, czy św. Ojca Pio. – Dziękuję za spotkanie i modlitwę. Za to, że mogłem z wami wejść w tę wielką uroczystość Wszystkich Świętych. To okazja do tego, by nie tylko pokazać, jak święci wyglądali, ale poznanie ich życia. Wciąż od nich się uczymy, jak kroczyć przez życie – dodał bp Włodarczyk. – To nasze chrześcijańskie antidotum na obce naszej kulturze i niebezpieczne „Halloween”, które zostało przejęte z magicznych oraz satanistycznych kultów celtyckich. Irlandzcy emigranci zawieźli je do Ameryki, skąd teraz wracają do nas, jako symbol nowoczesności – dodał proboszcz ks. Ireneusz Kalaczyński.

Najmłodsi odmówili tajemnicę różańca w intencji nowego ordynariusza, a także wspólnie z nim nałożyli na figurę Matki Bożej wieniec z róż. Potem przyszedł czas na pytania. Jak ksiądz został biskupem? – To się stało ponad 5 lat temu w Koszalinie – mówił, wyjaśniając, co się dzieje zanim decyzję o nominacji podejmie papież. Ile ksiądz biskup ma lat? – Na ile wyglądam – żartował, prowadząc dialog. O której godzinie urodził się Pan Bóg? – Pan Bóg jest wieczny, nie ma początku i końca. Trudne to do pojęcia, prawda – dodał. Jak ma ksiądz na imię?  – Krzysztof, a po grecku Christophoros, czyli ten, który niesie Chrystusa – dodał.

Tekst i zdjęcia: Marcin Jarzembowski

print