19.03.2024

„Ten święty uczy nas pokory, wyjścia do drugiego człowieka i tego, by w sposób duchowy walczyć za naszą ojczyznę” – mówił o abp. Józefie Bilczewskim, pracujący w Nowym Jaryczowie pod Lwowem, ks. Jakub Dębicki. Kapłan wniósł relikwie świętego do bydgoskiej bazyliki św. Wincentego a Paulo.

Msza św. z udziałem duchownych i świeckich była zwieńczeniem „Triduum ku czci św. Józefa”. – Od września ubiegłego roku w naszej wspólnocie odnowiliśmy nabożeństwo do Oblubieńca NMP. Spotykamy się przy jego figurze, by prosić o wstawiennictwo, jak i uczyć się od niego wiary, zaufania Bogu oraz tego, jak być dobrym mężem, ojcem. Natomiast ostatnie dni stanowiły przygotowanie do obchodów uroczystości ku jego czci – tłumaczy ks. Maciej Musielak CM.

Prefekt bazyliki dodał, że to właśnie dlatego data przyjęcia relikwii św. abp. Józefa Bilczewskiego nie była przypadkowa. – Niezwykły człowiek, wielki patriota, uczony, biskup wierny nauce Ewangelii, zapisał się w historii jako pasterz Kościoła Lwowskiego, w czasach, gdy nasza ojczyzna odzyskiwała niepodległość. To on położył podwaliny pod mądre i otwarte współegzystowanie wiernych Kościoła katolickiego i Cerkwi prawosławnej. To on starał się, by rodzące się ruchy narodowościowe na ziemi lwowskiej mogły żyć wspólnie przy zachowaniu swoich tradycji i kultury, bez wzajemnej nienawiści i niepotrzebnego rozlewu krwią – dodał ks. Maciej Musielak CM.

O otrzymanie relikwii parafia zwróciła się wcześniej do abp. Mieczysława Mokrzyckiego. – Dzisiaj warto korzystać ze spuścizny tego świętego. To kapłan, który zachęcał duchowieństwo, siostry, by nie siedzieć w kościele, ale wyjść do społeczeństwa, zmieniać świat poprzez modlitwę i społeczną pracę. Był metropolitą lwowskim, jak i propagatorem kultu Matki Bożej jako Królowej Korony Polskiej. Tak naprawdę człowiek z małej wioski stał się znaną postacią. On rozmawiał z Piłsudskim, Paderewskim, wieloma politykami, wykorzystując liczne kontakty, by pomagać drugiemu. Spoczął wśród ubogich na Cmentarzu Janowskim – powiedział ks. Jakub Dębicki.

Kapłan, pochodzący z archidiecezji gdańskiej, jest dziś proboszczem parafii Wszystkich Świętych pod Lwowem. Do Bydgoszczy przyjechał, by nie tylko mówić o św. arcybiskupie, ale prosić o modlitwę w intencji pokoju na Ukrainie, w Polsce, na świecie. – Sytuacja za wschodnią granicą jest nie tyle ciężka, co dramatyczna. Młodzi chłopacy walczą na froncie, a kobiety są tutaj. Trwa także walka o ekonomię. Tak naprawdę potrzeba Bożego cudu, by zakończyć to wielkie cierpienie na Ukrainie – dodał.

Relikwie arcybiskupa zostały na stałe zainstalowane w ołtarzu św. Józefa, pod jego wielką figurą. – Chcemy, by ten pasterz był dla nas wstawiennikiem u Boga. Byśmy zawsze umieli zachować wierność Chrystusowi, niezależnie od okoliczności społeczno-politycznych – podsumował ks. Maciej Musielak CM z bydgoskiej bazyliki.

Józef Bilczewski urodził się 26 kwietnia 1860 r. w Wilamowicach k. Kęt, w obecnej diecezji bielsko-żywieckiej, dawnej krakowskiej. Zamiast medycyny wybrał krakowskie seminarium duchowne i czteroletnie studia na Uniwersytecie Jagiellońskim. 6 lipca 1884 r. został wyświęcony na kapłana w Krakowie przez kard. Albina Dunajewskiego. Studiował w Wiedniu, Rzymie oraz Paryżu. W 1891 r. został profesorem teologii dogmatycznej na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, piastując przez pewien okres funkcję dziekana fakultetu teologicznego, a także rektora uniwersytetu. 17 grudnia 1900 r. papież Leon XIII mianował go arcybiskupem lwowskim obrządku łacińskiego. Sakrę otrzymał 20 stycznia 1901 r. z rąk kard. Jana Puzyny. Współkonsekratorami byli: arcybiskup większy Lwowa obrządku greckokatolickiego Andrzej Szeptycki i biskup przemyski Józef Sebastian Pelczar.

Blisko dwudziestotrzyletnia posługa duszpasterska abp. Bilczewskiego przypadła na bardzo trudny dla archidiecezji okres: rodził się nacjonalizm ukraiński, nasilały się napięcia polsko-ukraińskie, w 1914 r. wybuchła pierwsza wojna światowa, która w wielonarodowym tyglu ziemi lwowskiej była szczególnie zaciekła. Gdy w 1918 r. Polska odzyskała niepodległość, wojna o Lwów toczyła się nadal, następnie wybuchła wojna z bolszewikami 1920 r. Te wydarzenia podkopały zdrowie arcybiskupa, który starał się bronić polskiej racji stanu, dążąc zarazem do pojednania między zwaśnionymi narodami.

Wiele uwagi poświęcał ubogim oraz potrzebującym, okazując im dobroć serca, życzliwość, pokorę i pobożność, która zjednywała mu licznych przyjaciół. Troszczył się o sprawy oświaty i wychowania, zwłaszcza religijnego oraz o rozwój życia intelektualnego. Jako ostatni używał honorowego tytułu, nadanego niegdyś przez władze zaborcze: prymas Galicji i Lodomerii. Zmarł w opinii świętości 20 marca 1923 r. Kanonizacji abp. dokonał 23 października 2005 r. w Rzymie papież Benedykt XVI.

Biuro Prasowe Diecezji Bydgoskiej
Marcin Jarzembowski

print