25.12.2024
„To brak człowieka zagraża planecie, a nie jego narodzenie” – mówił 24 grudnia podczas Pasterki w kościele parafialnym Chrystusa Dobrego Pasterza w Białych Błotach bp Krzysztof Włodarczyk.
Swoją homilię ordynariusz diecezji bydgoskiej rozpoczął od gratulacji. – Gratulacje – zarówno dla was siostry i bracia, jak i dla mnie. Gratulacje, no bo od Boga pochodzimy i do Boga zmierzamy. A nie da się Go w żaden sposób inaczej znaleźć, jak wychodząc Mu naprzeciw – On oczekuje, naprawdę każdego – mówił.
Jak zaznaczył biskup bydgoski, to „Bóg jest pierwszy w tym wyjściu”. – To On wykazuje inicjatywę spotkania, skoro sam w tak niezwykły sposób wyszedł naprzeciw nam. To przede wszystkim On jest w tym niezwykłym ruchu: z nieba na ziemię, ze stajni na krzyż, i z powrotem do nieba. Człowiek zyskuje śmiałość, widząc Bożą inicjatywę. Zyskuje odwagę – doświadczając bliskości, którą On buduje. Mówi szczerze i autentycznie, gdy słyszy i widzi, jak Bóg nie tworzy barier, ale przeciwnie – je niweluje, przychodząc bezwarunkowo – powiedział.
Biskup Włodarczyk zauważył, że zaufanie potrzebuje czasu, spotkań i zaangażowania. Nie powstaje na bazie deklaracji, lecz wspólnego życia. Dlatego Bóg wchodzi tak blisko w ludzki świat, aby człowiekowi ułatwić budowanie żywej relacji. – A jakie jest nasze wyjście? – pytał biskup. – Takim drobniuteńkim fragmentem tego wyjścia jest to, że jesteśmy tutaj o nocnej godzinie. Bóg zaprasza do wyjścia ku Niemu z wygody naszej codzienności ku temu, co niewiadome: ku zbliżającej się ku nam Bożej światłości – powiedział.
Potem pogratulował obecnym w kościele i sobie po raz drugi. – Dlatego że Bóg chce nas obdarzyć świętem swojego przyjścia. Bóg stał się człowiekiem, czyli wszedł w moją rzeczywistość, w moją codzienność. Bóg zapragnął być blisko z człowiekiem również w wymiarze fizycznym. Jak zauważa papież Franciszek w encyklice „Dilexit nos”, dzięki Wcieleniu otrzymujemy dar serca Jezusa, który przyszedł, aby dać się dotknąć, ale i dotykać. Być przytulonym, ale i przytulać. Chciał być z tymi, których umiłował do końca – mówił.
Bez Bożego Narodzenia – jak stwierdził ordynariusz diecezji bydgoskiej – nie sposób mówić o swoim narodzeniu. – Dziecko, kiedy przychodzi na świat, jest radością rodziców, znakiem czegoś nowego, nowej jakości. Rodzice cieszą się z dzieci, a dziadkowie z wnuków. Dlaczego? Bo dzieci gwarantują ciągłość rodu, przedłużenie czegoś pięknego, dają sens wszystkiemu, co było wcześniej, ich wytężonej pracy, oszczędzaniu, poświęcaniu się. Narodzenie jest zawsze źródłem nadziei na coś nowego, lepszego – podkreślił.
Po co rodzi się Pan Jezus? – pytał biskup Krzysztof Włodarczyk. – Przychodzi, byśmy „nie tylko mieli życie, ale mieli je w obfitości”. Narodzenie Jezusa nie tylko pozwala nam zrozumieć sens życia i tego, co ono niesie. Daje też nieodzowną siłę, wewnętrzną moc, by nie załamać się pod ciężarem życia i jego problemów. Życie bowiem może również ciążyć. Może być trudne, nierzadko nawet bardzo. Może być niekochane, a wtedy łatwo ulec pokusie odrzucenia go, zlekceważenia czy wręcz odebrania go sobie. Narodzenie Syna Bożego daję siłę, aby takiej pokusie nie ulec, aby ją zwalczyć, odrzucić – zaznaczył.
Stąd Kościół – idąc za swoim Mistrzem, powiedział biskup – uczył będzie o szacunku do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. – Boże Narodzenie przypomina najbardziej zasadniczą i pierwotną prawdę: każdy człowiek, który się poczyna pod sercem matki, jest przez Boga chciany i umiłowany. Jest niezbędnie potrzebny na ziemi dla spełnienia dzieł, które Pan Bóg zamierzył względem niego dla dobra całej rodziny ludzkiej – zakończył ordynariusz diecezji bydgoskiej.
Biuro Prasowe Diecezji Bydgoskiej
Marcin Jarzembowski