„Słowo «przepraszam» powinno częściej funkcjonować w małżeństwie niż «kocham cię»” – powiedział rekolekcjonista i kaznodzieja ks. Piotr Pawlukiewicz.

„Nazaret. Żyli długo i szczęśliwie?” – to tytuł spotkania, które zostało zorganizowane 6 maja przy bydgoskim Sanktuarium Zawierzenia w ramach Bydgoskiej Akademii Rodziny, prowadzonej przez Rodziny Szensztackie. – Często mamy wyobrażenie idealnej rodziny, w której panuje spokój, życzliwość, uczynność i słychać same miłe słowa. Wygrywają ci, którzy idą przez życie z poczuciem realizmu – powiedział ks. Pawlukiewicz.

Według kapłana, w tym poczuciu realizmu zawiera się również świadomość, że każdy może upaść. – Małżeństwo to wspólnota ludzi  nieustannie sobie wybaczających – to wielka szkoła pokory i miłosierdzia. Czasami przy pierwszej poważnej kłótni padają niepotrzebne słowa o rozwodzie. Natomiast wyrozumiałość, którą Pan Bóg okazuje człowiekowi, powinna zostać przeniesiona na relacje małżeńskie – dodał.

Według ks. Piotra Pawlukiewicza, receptą na udane życie małżeńskie jest pogłębiona relacja z Panem Bogiem. – Nie ma małżeństwa tylko we dwoje. Ono jest tylko z Panem Bogiem – inaczej w ogóle go nie będzie. Miłość małżeńska jest darem od Boga, który można przyjąć, pomnożyć lub zmarnować – powiedział.

Na zakończenie ks. Piotr Pawlukiewicz zwrócił uwagę na współczesne zagrożenia, które nie służą budowaniu trwałej rodziny. – Wszyscy wiemy, że grzechem jest pijaństwo czy rozpusta. Zapominamy jednak, że czymś jeszcze gorszym może być przesadna praca, przesadny aktywizm. A to Pan Bóg ma być pierwszy – w rodzinie, na plebanii, w każdym domu zakonnym. Z Jego wolą powinniśmy się liczyć – zakończył.

Fot. Roberto Krzyżanowski

print