Sto osób wzięło udział w „I Familiadzie Biegowej” z ultramaratończykiem, którą zorganizowała 25 września bydgoska parafia św. Łukasza Ewangelisty.

Do biegania zagrzewał wszystkich ultramaratończyk Andrzej Urbaniak. Uczestnicy mieli do pokonania trasę o długości trzech kilometrów. – W ostatnim czasie w naszym społeczeństwie bieganie stało się bardzo popularne. Poza tym zależało nam bardzo na dowartościowaniu rodziny, zwróceniu uwagi na jej znaczenie. Rodziny jako wspólnoty chroniącej oraz cementującej najważniejsze wartości. W tym wszystkim nie można także zapomnieć o integracji parafialnej wspólnoty, która przez podobne inicjatywy czuje się z sobą bardzo związana – powiedział pomysłodawca inicjatywy ks. Dariusz Wesołek.

Wydarzenie rozpoczęło się w parafialnej kaplicy Koronką do Bożego Miłosierdzia. – Cieszę się, że w Jubileuszowym Roku Miłosierdzia uczestnicy spotykają się na modlitwie, która rozpoczyna piękny czas rodzinnego biegu międzypokoleniowego. Tym bardziej, kiedy spotkanie przeżywane jest u św. Łukasza Ewangelisty, z jednej strony patrona naszej parafii, a z drugiej piewcy Bożego Miłosierdzia – mówił proboszcz ks. Mirosław Pstrągowski.

Zanim „Rodzinne bieganie” wystartowało, uczestnicy wzięli udział w małej rozgrzewce pod okiem polskiego ultramaratończyka z Bydgoszczy-Fordonu. Andrzej Urbaniak uprawia sport od dziecka, czyli już 57 lat. Reprezentował nasz kraj na mistrzostwach świata, Europy i Polski, zdobywając medale. Ultramaratończyk biega również charytatywnie, pomagając w ten sposób m.in. chorym dzieciom. – Nie musimy od razu biegać wyczynowo. Możemy to robić dla siebie, dla lepszego samopoczucia. To, co chcieliśmy zapoczątkować z ks. Dariuszem Wesołkiem, to właśnie biegi rodzinne – dodał.

Ultramaratończyk jest również prezesem Stowarzyszenia „Razem dla Fordonu”, które poprzez swoją działalność społeczną wspiera młodzież, starszych i potrzebujących pomocy. – Od niedawna również organizuję mitingi dla przedszkolaczków. Są to dzieci w takim wieku, kiedy można zaszczepiać w nich tzw. bakcyla sportowego. Codzienność to nie tylko komputer, chipsy, ale i druga strona medalu, ta służąca zdrowiu. Również dzielnica, w której organizujemy bieg, skupia osoby z różnych stron Polski. Więc chodzi o integrację, poznanie – dodał Andrzej Urbaniak.

Na zakończenie nie zabrakło rodzinnej integracji przy ognisku i zabaw dla dzieci.

Fot. Agnieszka Pytlik

print