Umiłowani Siostry i Bracia!

 

O ile inne okresy roku liturgicznego przeżywamy jako coś naturalnego, wpisanego zwyczajnie w czas naszego życia, o tyle Wielki Post rodzi w nas mocniejsze doznania, a każdorazowe jego rozpoczynanie budzi pragnienie głębszego przeżycia. Już niebawem, bo w najbliższą środę, rozpoczniemy czas Wielkiego Postu, który wzywając do pokuty, umartwienia i nawrócenia, jednocześnie stawia nas wobec konieczności postawienia pytań o sens naszej egzystencji, zarówno w wymiarze jej ostatecznego celu, jak i codzienności. Zauważmy, że rozpoczęciu okresu Wielkiego Postu towarzyszy zawsze wymowny znak posypania głów popiołem, co jeszcze wyraźniej ukierunkować ma nas na prawdę o znikomości naszego przemijającego życia i potrzebie szukania jego głębszego sensu.

Drodzy Diecezjanie!

 

 

Stając zatem po raz kolejny w naszym życiu przed Wielkim Postem, zapraszam was najpierw do liczniejszego uczestnictwa w liturgii Środy Popielcowej, której towarzyszy obrzęd posypania popiołem, a także do szczerego, wewnętrznego i zewnętrznego zachowania przypadającego w tym dniu ścisłego postu.

 

 

Następnie, chcę także zaprosić Was do bardziej refleksyjnego przeżywania całego Wielkiego Postu, a nade wszystko do przemyślenia w tym okresie podstawowego wymiaru życia chrześcijańskiego, jakim jest nawrócenie. Słyszeliśmy już zapewne o nawróceniu wiele razy i przy różnych okazjach mówiono nam o nim np. przy okazji przeżywania Sakramentu Pokuty, czy w czasie nauk rekolekcyjnych. Często też słyszymy, że istotą życia chrześcijańskiego jest nieustanne nawracanie się. Jednak właśnie to, że tak często o tym słyszymy, powstaje niebezpieczeństwo spowszednienia i zbanalizowania tej prawdy.

 

 

Chcąc tego uniknąć, spróbujmy jeszcze raz odkryć chrześcijański sens nawrócenia. Zanim jednak to nastąpi zastanówmy się co znaczy to pojęcie. W potocznym rozumieniu i języku świeckim posługujemy się tym słowem wówczas, gdy chcemy uchwycić sytuację, gdy człowiek w swym życiu zmienia w sposób zasadniczy swoją postawę, swoją życiową orientację i filozofię życia, swoje kryteria wartościowania i oceniania. Chodzi o taki moment w życiu człowieka, w którym całe jego dotychczasowe życie straciło sens, a on stanął jakby na krawędzi i wszystko trzeba zaczynać od nowa. W języku filozofii taka sytuacja nazywana jest sytuacją graniczną i stanowi trudne doświadczenie człowieka. Ale równocześnie taka sytuacja, kiedy całe dotychczasowe życie wali się jak domek z kart i traci jakąkolwiek wartość, przez co stawia człowieka nawet na krawędzi rozpaczy, może być i często jest pojawieniem się nowych horyzontów, dotychczas niedostrzeganych, jest odsłanianiem takich wartości i wzbudzeniem takiej nadziei, dla których warto żyć. Używając dla opisania takich sytuacji pojęcia „nawrócenie” zdajemy sobie sprawę, że w życiu człowieka takie sytuacje są czymś wyjątkowym i w zasadzie zdarzają się tylko raz. Jeśli człowiek nie chce być chwiejny jak trzcina na wietrze, to tylko raz w życiu powinien zmienić swoją orientację życiową, swoją filozofię życia, swoją postawę i swój światopogląd. Jest to jednak zawsze najważniejszy moment, jaki może mu się przytrafić w życiu, jest to zawsze moment decydujący.

 

 

Wobec takiej sytuacji stawali pierwsi chrześcijanie, kiedy spotykając się z orędziem Ewangelii, dokonywali radykalnego wyboru i przemiany swojego życia. Porzucali pogańskie religie i swoje dotychczasowe przyzwyczajenia a całym sercem i duszą zwracali się ku Chrystusowi. W Nim odkrywali sens życia i spełnienie swoich nadziei. Owa radykalna zmiana zawsze bardzo drogo ich kosztowała, a nawrócenie niekiedy przypieczętowali przelaną krwią męczenników. Nawrócenie, jakiego doświadczyli było właśnie takim aktem, które może zdarzyć się w życiu człowieka tylko raz. Zewnętrznym znakiem tego aktu był chrzest, który przyjmowali. Chrzest, jako sakrament nawrócenia, stawał się znakiem nowej wiary i rozpoczęcia nowego życia, tym razem z Chrystusem. W tym kontekście lepiej rozumiemy, jaki jest sens chrześcijańskiego rozumienia nawrócenia. Ono też pozwala nam odkrywać istotę bycia chrześcijaninem. O chrześcijaństwie nie tyle stanowi pobożność, spełnianie praktyk religijnych, zaradzanie potrzebom parafii czy wiernych, których spotykamy. O chrześcijaństwie decyduje to, czy weszliśmy w nie poprzez wewnętrzne nawrócenie, które wydarzyło się nam jako coś jedynego w swoim rodzaju, jeden raz w życiu w momencie chrztu. To nawrócenie okazuje się niepowtarzalnym i jedynym w naszym życiu wówczas, gdy rzeczywiście odsłoniło przed nami inny świat, radykalnie nowy i lepszy, dla którego warto coś poświęcić, dla którego warto porzucić stary świat i dotychczasowe, stare życia.

 

 

Być może z trudnością przychodzi nam odkrywać ową radykalną nowość i wartość życia z Chrystusem, bowiem od początku naszego życia wzrastamy w otoczeniu i klimacie związanym z kulturą chrześcijańską . Zapewne nie znaleźliśmy się w sytuacji, gdy – podobnie jak chrześcijanie z pierwszych wieków – zmuszeni bylibyśmy porzucać stare pogańskie życie i rozpoczynać wszystko od nowa. Zawsze wzrastaliśmy w klimacie chrztu, który otrzymaliśmy jako nieświadome dzieci. Nie znaczy to wcale, że postąpiono błędnie, wręcz przeciwnie dało to okazję, że możemy być blisko Chrystusa i mamy ciągle okazję lepszego Jego poznawania. Akt jednorazowego nawrócenia, jaki dokonał się w momencie chrztu w tej sytuacji przeradza się w akt radykalnego wyboru – wybieramy Jezusa Chrystusa i Jego naukę, jako coś dla czego nie ma alternatywy, jako Kogoś, kogo nie można dzielić z czymś innym . Wielki Post jest właśnie takim doskonałym czasem, kiedy ten wybór potwierdzamy i dlatego nie jest przypadkiem, że po jego zakończeniu w Wigilię Paschalną uroczyście odnawiamy nasze przyrzeczenia chrzcielne. Wówczas to w czasie liturgii z zapalonymi świecami w rękach powtarzamy to co w dniu naszego chrztu za nas i w naszym imieniu mówili rodzice i chrzestni. Oby te odnowione przyrzeczenia stały się rzeczywiście znakiem prawdziwego nawrócenia, które oznacza, że wybraliśmy Chrystusa, że porzuciliśmy starego człowieka i zaczęliśmy żyć nowym życiem. Ten wybór Chrystusa następuje dlatego, że lepiej zrozumieliśmy słowa wypowiedziane niegdyś przez św. Piotra, również w naszym imieniu, Panie do kogo pójdziemy, Ty masz słowa życia wiecznego ( J 6,68 ). Wybieramy zatem Chrystusa, jako ostateczną prawdę naszego życia, która jedynie zdolna jest ukazać nam jego początek i koniec, skąd wyszliśmy i dokąd idziemy. W ten sposób znajdujemy również odpowiedź na pytanie jakie jest ostatecznie nasze powołanie.

 

 

Bracia i Siostry!

 

 

W Wielkim Poście pojawiają się dwa wymowne znaki, które ułatwiają na zgłębić chrześcijański sens nawrócenia. Są nimi wspomniany już obrzęd posypania głów popiołem i Krzyż. Najpierw popiół, którym posypane zostają nasze głowy. Popiół powstaje wówczas, gdy żywy organizm traci życie nie wytrzymując próby ognia. Patrząc na popiół w Środę Popielcową uwiadamiamy sobie, że i my żywe organizmy kiedyś staniemy się prochem, że przemijamy i nie jesteśmy zdolni zachować na zawsze naszego życie, że nie jesteśmy zdolni przejść próby ognia, jaką jest śmierć. Jednak tak nie musi być. Tym, który mocen jest zachować nas od tych wszystkich konsekwencji związanych z tym, że z prochu powstaliśmy, jest Jezus Chrystus. Nawrócić się, to znaczy ostatecznie z Nim związać swój los i nadzieję. Również krzyż, jaki Chrystus wziął na swoje ramiona, staje się dla nas wymownym znakiem mocy, pozwalającym nam przejść przez trudne doświadczenia, wobec których stawia nas życie np. choroba i cierpienie, niepowodzenie, osamotnienie itp. Wszystko to jesteśmy zdolni unieść, tylko dlatego, że mamy wzór w Chrystusie i możemy Go naśladować. Pamiętajmy, że ostatecznie droga krzyżowa zakończyła się zmartwychwstaniem!

 

 

Drodzy Diecezjanie! Tak rozumiane nawrócenie, jako ostateczny wybór Chrystusa niech stanowi horyzont i kryterium wedle którego interpretujemy także aktualne zdarzenia mające miejsce w naszym życiu. Aby je dobrze zrozumieć musimy mieć pewną, stałą miarę dzięki, której możemy patrzeć na nasze życie całościowo, jako na splot nieprzypadkowych wydarzeń. Gdzie brakuje takiej całościowej wizji i wspólnego mianownika wszystko się rozsypuje na fragmenty i niemożliwe jest uchwycić głębszy sens życia. Wtedy wszystko może się zdarzyć i ślub a za moment rozwód, deklaracja, że jesteśmy wierzącymi, a za chwilę dajemy przyzwolenie na coś, co chrześcijaństwu ubliża i z nim nie ma nic wspólnego. Mimo deklaracji wiary, często żyjemy tak, jakby Boga nie było.

 

 

Bracia i Siostry! Nawrócenia potrzebujemy wszyscy. Niech zatem tegoroczny Wielki Post będzie czasem tego nawrócenia. Zachęcam Was do modlitwy o to, by wszyscy, a więc kapłani, małżonkowie i rodzice, dzieci i młodzież, osoby samotne dokonywali każdego dnia wyboru Chrystusa i podejmowali Jego wolę, realizując swoje powołanie. Cały Kościół potrzebuje Chrystusa, jako przewodnika na drodze życia z wiary. Ku Niemu się zwracajmy i na Niego patrzmy, byśmy doszli do celu naszej wędrówki , do zmartwychwstania i życia wiecznego.

 

Wszystkich ogarniam swoją modlitwą i z serca błogosławię

 

biskup Jan Tyrawa, Ordynariusz Diecezji Bydgoskiej

 

Bydgoszcz, dnia 8 lutego 2007 r.

N. 62/2007/ Bp

print