„Fenomen bł. ks. Jerzego Popiełuszki polega na tym, że stanął wobec systemu komunistycznego nie z siłą militarną, ale ze słowem” – mówił w bydgoskim Sanktuarium Nowych Męczenników biskup ordynariusz Jan Tyrawa.

To ze świątyni na Wyżynach kapłan męczennik wyruszył 19 października 1984 roku w swoją ostatnią drogę. – Kiedy po wieloletnich staraniach uzyskano wreszcie pozwolenie na budowę nowego kościoła w Bydgoszczy, nikt nie przypuszczał, jak szczególne będzie to miejsce we współczesnych dziejach naszego miasta – przypomniał kustosz i proboszcz ks. prałat Józef Kubalewski.

Pasterz diecezji przewodniczył Mszy św., podczas której wspominano 32. rocznicę męczeńskiej śmierci kapelana Solidarności, modląc się jednocześnie o jego rychłą kanonizację. – Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko padł ofiarą systemu komunistycznego, zbrodniczego. Systemu, który powinien być gruntownie potępiony. To nie był przypadek ani pojedynczy los. Był to system, który dla swojej obrony stwarzał instytucje, które miały na celu eliminowanie każdego człowieka stanowiącego zagrożenie dla komunizmu- mówił.

Biskup ordynariusz Jan Tyrawa przypomniał także, że w czasach zbrodniczego systemu dla Boga nie było w ogóle miejsca. – Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko ginie nie dlatego, że komunizm odniósł sukces. Ginie dlatego, że komunizm sukcesu nie odniósł, a mimo to się bronił. Została po nim tylko pustka. Fenomen tego kapłana polega na tym, że stanął wobec systemu nie z siłą militarną, ale ze słowem. To słowo okazało się być czymś najbardziej niebezpiecznym. Słowo okazało się groźniejsze niż potęga militarna, z którą ten system wiązał wszelkie nadzieję, wszelką odnowę – dodał.

Hierarcha nawiązał również do uroczystości, które miały miejsce w ubiegłym tygodniu w Rzymie. Odbyła się wówczas inwestytura Rycerskiego i Szpitalnego Zakonu św. Łazarza z Jerozolimy (obediencji orleańskiej), do którego został przyjęty. Samą zaś Komandorię Polską podniesiono do rangi Wielkiego Przeoratu.Mówię o tym dlatego, aby pokazać inny system – kultury chrześcijańskiej, który nie głosi zasady walki klas. Natomiast zbiera i kumuluje w sobie najpiękniejsze doświadczenie chrześcijaństwa. To na tym systemie została zbudowana Europa, jej kultura. Walce klas przeciwstawiono miłość. Miłość to coś najtrudniejszego – nie można jej nakazać, wyegzekwować. Do miłości co najwyżej można wychowywać i przekonywać. Może dlatego dzisiaj ludzie tak często od miłości uciekają i się jej wyrzekają – zakończył.

Fot. Tadeusz Pikul

print