15 tysięcy osób przeszło ulicami 6 stycznia w IV Bydgoskim Orszaku Trzech Króli. Uczestnikom towarzyszyły świadectwo wiary, śpiew oraz radość.

Pochód prowadzili Trzej Królowie symbolizujący Europę, Azję i Afrykę. Ich świtę stanowiły orszaki w kolorach niebieskim, zielonym i czerwonym, nawiązujące do wiary, nadziei i miłości  Za nimi podążali mieszkańcy miasta. Odtwórcami głównych ról byli członkowie bydgoskich wspólnot Ruchu Światło-Życie, uczniowie szkół oraz grupa teatralna z Młodzieżowego Domu Kultury nr 2. Wielbłąd, na którym pojechał król Baltazar, trafił do Bydgoszczy z Mini Zoo w Horodyszczu (województwo lubelskie). – Scenariusz orszaku nawiązuje do tradycji ulicznych jasełek i jest oparty na przekazie biblijnym. Jego uczestnicy opowiadają wciąż tą samą historię, która wydarzyła się ponad 2 tys. lat temu w Ziemi Świętej – przypomniała Anna Perlik-Piątkowska, rzecznik prasowy orszaku.

W orszaku, tak jak w każdym przedstawieniu teatralnym, bardzo ważną rolę odgrywają stroje. Dlatego organizatorzy przygotowali warsztaty, których celem była pomoc w stworzeniu przebrania. Stroje dla Świętej Rodziny były inspirowane motywami ludowymi. Dominującymi kolorami były niebieski, czerwony i biały, charakterystyczne da Kujaw. Całość została ozdobiona regionalnymi haftami. – Tak jak królowie zmierzali wiele tysięcy kilometrów do Betlejem, aby spotkać Jezusa, tak my symbolicznie w orszaku chcemy okazać nasz upór w dążeniu do Niego w naszej codzienności – powiedział Remigiusz Galicki, który jako Melchior poprowadził orszak zielony, symbolizujący nadzieję.

IV Bydgoski Orszak Trzech Króli rozpoczął się Mszą św. w kościele Świętej Trójcy pod przewodnictwem biskupa ordynariusza Jana Tyrawy. Przemarsz zakończył się na Starym Rynku, gdzie królowie złożyli pokłon i dary Nowonarodzonemu Jezusowi. – Dzisiaj jest mało wspólnych przedsięwzięć, które integrowałyby ludzi, miały radosny charakter, a z drugiej strony – religijny wymiar oddania czci Panu Bogu. Orszak jest ruchem oddolnym. Angażuje całe rodziny, wiele pokoleń. Wierzę, że to ziarno, które jest niejako zasiewane, przyniesie konkretny owoc – powiedział moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie ks. Maciej Tyckun

W związku z obchodzonym w polskim Kościele rokiem św. Brata Alberta, w postać „biedaczyny z Krakowa” wcielił się proboszcz parafii św. Łukasza Ewangelisty w Bydgoszczy ks. Mirosław Pstrągowski. – To wzór dla naszych czasów. Świadectwo jego życia wskazuje najpierw na prawdę o nierozerwalnej więzi między miłosierdziem a chrześcijaństwem. Sam Orszak Trzech Króli jest wielkim świętowaniem Objawienia Pańskiego. Świętowaniem tego, że Chrystus przyszedł do wszystkich ludzi. Biorę w nim udział z potrzeby serca – dodał kapłan.

Organizatorami orszaku byli Ruch Światło-Życie, Domowy Kościół – gałąź rodzinna ruchu, Fundacja „Światło-Życie” ośrodek w Bydgoszczy oraz wolontariusze. Wsparcia merytorycznego udzieliła także Fundacja Orszak Trzech Króli z Warszawy.

Fot. Wiesław Kajdasz

print