„Medycyna, będąc dyscypliną  naukową, staje się sztuką w kontakcie z osobą chorą, stawiającą na pierwszym  miejscu człowieka, nie zaś technikę i walkę z chorobami” – powiedział ks. prof. UAM dr hab. Andrzej Bohdanowicz. 11 lutego w Bydgoszczy odbyła się konferencja „W zderzeniu z cierpieniem”.

Jej organizatorem było Forum Dialogu i Myśli Jana Pawła II, funkcjonujące przy bydgoskiej Fundacji „Wiatrak”. Podczas wydarzenia, związanego z obchodami Światowego Dnia Chorego, głos zabrały osoby duchowne i świeckie. Wydarzenie było skierowane przede wszystkim do lekarzy, kapelanów szpitalnych, kapłanów, pracowników hospicjów i oddziałów opieki paliatywnej, ludzi chorych, cierpiących i ich rodzin.

„Czy jest miejsce na przygotowanie do umierania i śmierci we współczesnej medycynie?” – na to ważne pytanie próbowała odpowiedzieć dr hab. n. med. Małgorzata Krajnik. Profesor UMK podkreśliła, że współczesna medycyna nastawiona jest na walkę o życie za wszelką cenę, często nawet wtedy, gdy śmierć jest nieuchronna. Dodała, że wzrasta ryzyko stosowania tzw. uporczywych lub daremnych terapii, m.in. z powodu częstości umierania w szpitalu i innych instytucjach (ponad 50% ludzi w Polsce umiera w szpitalach, a tylko 1/3 we własnym domu), dostępu do technologii medycznych (prawie 90% pacjentów szpitalnych w USA umiera po decyzji o rezygnacji z jakiejś procedury, która mogłaby być wypróbowana), tego, że wielu chorych nie jest w stanie podejmować świadomie decyzji pod koniec życia oraz braku przygotowania do śmierci.

Kierownik Katedry i Zakładu Opieki Paliatywnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Collegium Medicum w Bydgoszczy zwróciła również uwagę na problem podejmowania decyzji co do stosowanych terapii u kresu życia chorego. Prezes Polskiego Towarzystwa Opieki Duchowej w Medycynie powiedziała również, że najnowsze badania, zwłaszcza szwajcarskiej grupy nad procesem umierania, potwierdzają znaczenie „starych tradycji” towarzyszenia ludziom umierającym. – Umieranie jest tu widziane jako proces duchowy. W okresie umierania ważne jest wzmacnianie ufności, zawierzenia. W przypadku chrześcijan ważna jest modlitwa – zaznaczyła.

O integralnej wizji człowieka chorego i implikacjach dla współczesnej praktyki lekarskiej mówił ks. prof. UAM dr hab. Andrzej Bohdanowicz. Kapłan, odwołując się do Biblii, podkreślił, że ukazuje ona koncepcję jedności cielesno-duchowej człowieka. Dodał, że takie słowa, jak dusza, duch, serce, ciało „nie oznaczają poszczególnych warstw w człowieku, lecz odsłaniają różne możliwości człowieka”. Według prelegenta wszelka działalność na polu medycznym nie może nigdy zapominać o głębokiej jedności istoty ludzkiej, „w oczywistej współzależności jej funkcji cielesnych, ale także w jedności jej wymiarów: cielesnego, uczuciowego, intelektualnego i duchowego”.

Ksiądz dr hab. Andrzej Bohdanowicz podkreślił, że od pracowników ochrony zdrowia wymaga się dyspozycyjności, uważności, zrozumienia, życzliwości, cierpliwości i dialogu. – Zabezpieczać, przywracać i polepszać stan zdrowia oznacza służyć życiu w jego całości. Nie bez powodu przyjmuje się, iż medycyna, będąc dyscypliną  naukową, staje się sztuką w kontakcie z osobą chorą, stawiającą na pierwszym  miejscu człowieka, nie zaś technikę i walkę z chorobami – stwierdził.

Profesor nadzwyczajny w Zakładzie Teologii Moralnej, Duchowości i Katolickiej Nauki Społecznej Wydziału Teologicznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu jest zdania, że pomimo ogromnego postępu medycyny i technicyzacji procedur medycznych, wzrastającego poziomu wykształcenia lekarzy, poprawy wyposażenia technicznego szpitali i placówek służby zdrowia, istnieje potrzeba stałej troski o właściwe podejście do pacjenta.

Dr Izabela Wiśniewska przywołała słowa św. Jana Pawła II: „Nie lękajcie się. Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!”. – Słowa te stały się też drogowskazem wielu osób w ich osobistym życiu. Nie lękajcie się opiekować chorymi, nie lękajcie się choroby, niepełnosprawności. Nie lękajcie się oddać innym ludziom pod opiekę. Nie lękajcie się śmierci. W liście apostolskim o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia „Salvifici doloris” papież napisał: (…) cierpienie jest w świecie po to, ażeby wyzwalało miłość – dodała.

Jak stwierdziła dr Izabela Wiśniewska, takiej miłości doświadczyła również sama podczas choroby nowotworowej. – O chorobie usłyszałam w chwili, gdy do kaplicy Centrum Onkologii w Bydgoszczy wnoszono relikwie, wtedy jeszcze bł. Jana Pawła II. W tym momencie zaczął się mój powrót do zdrowia i niezwykłe spotkania z ludźmi, którzy uczą mnie, jak należy przeżywać cierpienie. W najbliższych, przyjaciołach, uczniach i znajomych, ale także lekarzach i dzięki zaangażowaniu personelu medycznego doświadczyłam cudu miłości, której „nie lękano się” okazywać mi podczas mojej choroby – zakończyła.

Fot. Wiesław Kajdasz

print