Osoby niewidome, niedowidzące, ich opiekunowie, spotkali się 28 maja przy bydgoskim Sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej na integracyjnej majówce. Zebranym towarzyszyło hasło „Idźcie i głoście”.

Uczestnicy zostali zaproszeni przez Duszpasterstwo Niewidomych oraz Polski Związek Niewidomych. Spotkanie zrealizowane w ramach projektu „Słowem malowane”, współfinansowanego ze środków Miasta Bydgoszczy, zainaugurowała Msza św. – Głoszenie Ewangelii nie ogranicza się tylko do pokazywania innym, że jestem osobą wierzącą. Głoszenie Ewangelii to codzienna droga naprzód, to działanie dla innych. W duchu tego, co mówi do nas Chrystus, idę do drugiego człowieka. Wyciągam go z domu, by nie był samotny – powiedział ks. Piotr Buczkowski.

Diecezjalny duszpasterz niewidomych dodał, że jednym z przykładów wspomnianego wychodzenia z domu są warsztaty terapii zajęciowej. Ich uczestnicy pokazali swoje wyroby artystyczne. – Te osoby są dowodem na to, że pomimo krzyża, jaki trzeba nieść, nie poddają się. Pomimo tego, że żyją w ciemności, widzą światło nadziei – dodał ks. Piotr Buczkowski.

W majówce wzięła udział Honorata Borawa, która jest prezesem Koła Powiatowego Polskiego Związku Niewidomych w Bydgoszczy. – Jestem zdania, że większość z tych osób niestety nie docenia swoich talentów, które bez wątpienia posiadają. Często ich dzieła nie różnią się niczym od tych, które spotykamy na co dzień w innych miejscach. Nawet są bardziej wartościowe, bo jest w nich ogrom pracy i powstały ze szczerego serca tych osób – powiedziała.

Podczas majówki na specjalnej scenie wystąpił m.in. Zespół Pieśni i Tańca „Płomienie”, prezentujący folklor. Chętni mogli także zapoznać się z wystawą fotografii „Bramy nadziei”. – Zdjęcia te wykonałem w różnych miejscach Europy. W kolekcji znajduje się fotografia, przedstawiająca uchyloną bramę, za którą widać krzyż, oświetlony słonecznym światłem. Idąc wzdłuż murów lęków, własnych słabości, trudno nie zauważyć krzyża skąpanego światłem. Może jednak pojawić się pokusa zamknięcia widniejących tam drzwi, by odciąć się od tej nadziei. Jest to symboliczne ukazanie mojego doświadczenia krzyża cierpienia i zwycięstwa nadziei – zakończył autor ks. Piotr Buczkowski.

print