„Spotkanie Biblii z filozofią grecką można traktować wręcz «opatrznościowo»” – uważa wykładowca Pisma Świętego ks. dr Marcin Chrostowski. Sekretarz Stowarzyszenia Biblistów Polskich był gościem bydgoskiego seminarium duchownego, gdzie podczas specjalnego spotkania próbował odpowiedzieć na pytanie: Co mają wspólnego Ateny z Jerozolimą? – w odniesieniu do przesłania i aktualności Starego Testamentu.

Według ks. dr. Marcina Chrostowskiego tak sformułowane pytanie może wprawiać w pewne zakłopotanie. O ile bowiem stosunkowo łatwo chrześcijanom odnaleźć i wskazać przesłanie Nowego Testamentu, o tyle rodzi się pytanie, na czym polega unikalność i oryginalność ksiąg Starego Przymierza. Jak podkreślił prelegent, jest to szczególnie istotne pytanie w kontekście różnic kulturowych i językowych dzielących myśl hebrajską (Jerozolima) i grecką (Ateny), w której chrześcijaństwo znalazło przecież swą realizację i formę wyrazu, zapisaną w Nowym Testamencie.

Ksiądz dr Marcin Chrostowski uważa, że aktualne pozostaje także pytanie o chrześcijańską interpretację Starego Testamentu, stanowi on bowiem zbiór przedchrześcijańskich opowiadań, przepisów prawnych, modlitw, aktów chwały, przysłów, poematów, wyroczni i wizji, jest dziełem wielu grup czy jednostek pracujących w ciągu wielu wieków, dziełem adresowanym do wielu kontekstów i realizującym wiele celów. – W odróżnieniu od pojęć typowych dla myśli greckiej, opiera się on „na symbolice bardziej niż na pojęciach, jest bardziej intuicyjny niż refleksyjny, bardziej konkretny niż abstrakcyjny, holistyczny raczej niż analityczny, zogniskowany raczej na posłuszeństwie, czci Bożej i wierności niż na ideach jako takich” – dodał.

Pytanie o relację między Starym Testamentem a kulturą grecką – jak zaznaczył ks. dr Marcin Chrostowski – doszło do głosu w epoce Reformacji, „która w myśl zasady „Sola Scriptura” (Tylko Pismo) wprowadziła postulat tzw. „dehellenizacji chrześcijaństwa”. – Otóż w obiegowej opinii, ukształtowanej przez Reformację, chrześcijaństwo katolickie, także wschodnie, nie jest chrześcijaństwem biblijnym, lecz opiera się na połączeniu Biblii z filozofią grecką i prawem rzymskim – powiedział.

Wykładowca Pisma Świętego zaznaczył, że postulat dehellenizacji chrześcijaństwa polega niestety na oddzieleniu od Biblii elementów greckich (szczególnie greckiej interpretacji filozoficznej), „które rzekomo dodano do niej w czasach pierwotnego Kościoła. Konsekwencje jednak tej separacji bywają daleko idące i nie zawsze przemyślane, stąd nierzadko podejmowane są ze szkodą dla samej Biblii”.

Ksiądz dr Marcin Chrostowski podkreślił, że relacja między Biblią (szczególnie Starym Testamentem) a filozofią grecką była jednak nieunikniona: zrozumiałe – jak dodał – jest zatem, dlaczego szukano punktu stycznego między Biblią i kulturą chrześcijańską z jednej strony, a filozofią z drugiej.

Biblista twierdzi, że kulminacyjnym momentem spotkania filozofii greckiej z prawdą wywodzącą się z Biblii jest postanowienie Soboru nicejskiego z 325 roku, sformułowane właśnie po grecku. – Znalazło się tam twierdzenie, że Jezus Chrystus, jednorodzony Syn Boży, jest „homoousios” z Ojcem, czyli „współistotny” Ojcu. Joseph Ratzinger twierdzi, że to małe, ale jakże nośne słowo homoousios w rozumieniu ojców Soboru nicejskiego jest po prostu przełożeniem symbolicznego słowa „Syn” na konkretne pojęcie. Stwierdza, że „Syn” nie jest jedynie symbolem czy porównaniem, lecz dosłowną rzeczywistością. W najgłębszym centrum, w świadectwie o Jezusie Chrystusie Biblię należy zatem rozumieć dosłownie – powiedział.

Ksiądz dr Marcin Chrostowski podkreślił, że tym, co wyróżniało filozofię grecką, jest fakt, że nie zadowalała się mitologią, ale poważnie stawiała pytania o prawdę. – W tym aspekcie bardzo mocno harmonizuje ona z Biblią, a zatem spotkanie Biblii z filozofią grecką można traktować wręcz „opatrznościowo” – jak za Josephem Ratzingerem podsumował prelegent.

Szersza relacja ze spotkania zostanie opublikowana na łamach Przewodnika Katolickiego.

MJ/KAI
Zdjęcia: kl. Robert Woźny

print