„W każdym z nas jest piękno Boga, ta męskość i kobiecość, które idą ze sobą w parze” – podkreślił duszpasterz rodzin i kobiet ks. Muzolf. W Bydgoszczy odbywał się I Diecezjalny Dzień Kobiecości.

„Jesteś piękna, nawet jeśli tego nie widzisz” – te słowa towarzyszyły uczestniczkom wydarzenia, które ostało zorganizowane przez Duszpasterstwo Kobiet Diecezji Bydgoskiej i „Urzekające”.

Diecezjalny Dzień Kobiecości został podzielony na kilka części i rozpoczął się od Mszy Świętej. Miejscem, w którym zgromadziły się kobiety była parafia Świętej Trójcy. – Chcemy pochylić się przede wszystkim nad tajemnicą powołania kobiety, także tajemnicą jej duchowości – powiedział ks. Arkadiusz Muzolf.

Wśród zaproszonych gości znalazła się m.in. Anna Lasoń-Zygadlewicz, spełniona żona i mama. To redaktor „Szumu z Nieba”, charyzmatyczna tłumaczka, autorka książki „Jesteś piękna, nawet jeśli tego nie widzisz”. – Współczesny świat zrobił nam, kobietom, skuteczne pranie mózgu, więc uczymy się swoją wartość mierzyć atrakcyjnością fizyczną. A żeby sprawę utrudnić – kryteria tej atrakcyjności co pewien czas ulegają zmianie, więc nie są stałe i mierzalne obiektywnie. W naszych rodzinach nie zawsze nauczono nas samoakceptacji, a jeśli do tego doszła później krytyka rówieśników, sprawa jeszcze bardziej się skomplikowała – powiedziała.

Anna Lasoń-Zygadlewicz przypomniała, że każda kobieta od dnia chrztu stała się „córką Boga”. – Mamy mocne plecy w niebie – podkreśliła, dodając, że prawdę o sobie odnajdujemy w słowie Bożym. – Doświadczamy Bożej miłości i przyjmujemy na powrót nasze piękno – powiedziała.

Podczas Diecezjalnego Dnia Kobiecości konferencję „Nie jestem idealna, ale jestem piękna, czyli słów kilka o sylwetce” wygłosiła stylistka i wizażystka Magdalena Andler. – W ubiegłym roku powstały dwie niezwykle ciekawe inicjatywy skierowane do kobiet w naszej diecezji: Duszpasterstwo Kobiet i projekt „Urzekające”. Uczestniczę w spotkaniach obu grup, bo to dla mnie wielka szansa na odkrywanie siebie i swojej wartości jako kobiety – powiedziała Izabela Jesionkowska.

Tekst i zdjęcia: Marcin Jarzembowski

print