„Współczesny świat, świat Zachodu, przeżywa swój kryzys, ponieważ tkwi w nim programowe założenie: «Człowiek jest zły, a my nic z tym nie możemy zrobić» – uważa dr Krzysztof Mazur. Gościł on w bydgoskim seminarium duchownym na zaproszenie bp. Jana Tyrawy, gdzie próbował podczas wykładu odpowiedzieć na pytanie, co nam zostało z ideałów „Solidarności”?

Punktem wyjścia do rozważań stała się książka „Przekroczyć nowoczesność. Projekt polityczny ruchu społecznego Solidarność” dr. Krzysztofa Mazura. – Pracę nad nią rozpocząłem od przyjęcia tezy prof. Zdzisława Krasnodębskiego wyrażoną przez niego w „Demokracji peryferii”, że polska transformacja ustrojowa nie została oparta na „ideałach Sierpnia”. Początkowo myślałem, że stało się tak z uwagi na „zdradę solidarnościowych elit”. Dziś uważam, że zadecydowały raczej trendy globalne, którymi niezwykle trudno było się oprzeć – podkreślił.

Prelegent przypomniał, że po 1989 roku w wymiarze ekonomicznym zostaliśmy włączeni w globalny system ekonomiczny. Natomiast w wymiarze politycznym szybko zaczęliśmy aspirować, by stać się częścią międzynarodowego porządku politycznego, czego symbolem miało być członkostwo w NATO i Unii Europejskiej, co związane było z przyjęciem określonej koncepcji państwa prawa, jednostki, wspólnoty, liberalnej demokracji. Wreszcie zostaliśmy włączeni w konkretny kontekst kulturowy. – Te wszystkie trzy wielkie koła – gospodarcze, polityczne, kulturowe – mieliły według innej dynamiki niż ta, która obowiązywała w Polsce w roku 1980-1981, gdy rodziła się „Solidarność”. Efekt był taki, że te koła okazały się dużo silniejsze, niż nasze dziedzictwo sprzed ośmiu lat – zauważył.

Doktor Krzysztof Mazur w swojej książce stawia tezę, że – przy całym pluralizmie ruchu – można mówić o jednym projekcie politycznym „Solidarności” w latach 1980-81. Najważniejszym elementem tego doświadczenia było odkrycie na nowo ludzkiej godności, która uświadamia niezbywalną wartość każdego człowieka oraz płynące z jego natury pragnienie życia w zgodzie z zasadami moralnymi. Zatem, według dr. Krzysztofa Mazura, projekt „Solidarności” nie został ufundowany na konkretnej ideologii politycznej. A to dlatego, że miejsce dawnych ideologii zajęły identyfikacje ponadpolityczne wypływające z doświadczenia. Te identyfikacje, pryncypia ideowe, określają ideał wspólnoty politycznej. Wśród podstawowych wartości, mających być fundamentem całej wspólnoty politycznej, dr Krzysztof Mazur wymienił m.in.: poszanowanie godności człowieka rozumianego jako jedność cielesna i duchowa; zaakceptowanie tradycyjnych wartości moralnych cywilizacji chrześcijańskiej, takich jak prawda, dobro, sprawiedliwość, równość czy solidarność; wreszcie – przyznanie religii należnego jej miejsca w życiu publicznym.

Siła tak opisanych pryncypiów ideowych – jak zauważył gość bydgoskiego seminarium – polegała na tym, że nie były one dookreślane przez działaczy „Solidarności”. Dodał, że wywodząc te idee z odmiennych tradycji i odkrywając ich różne ujęcia, szukano raczej tego, co łączy, a nie tego, co dzieli.

Czy według doktora Krzysztofa Mazura można wrócić do „ideałów Sierpnia”? – Z mojej analizy wynika, że w zglobalizowanym świecie idei będzie to niezwykle trudne. Czy tego chcemy, czy nie, nasz sposób życia, nasz świat wartości, kształtują globalne trendy. Możemy promować wzniosłe ideały w gospodarce, ale one nie zmienią bezduszności globalnego kapitalizmu. Możemy promować moralność w polityce, ale to nie zmieni kryzysu wartości współczesnej demokracji liberalnej. Wreszcie – możemy promować kulturę solidarności, ale i tak popularne seriale będą prezentowały inną wizję człowieka – dodał.

Na zakończenie prelegent podkreślił, że świat Zachodu potrzebuje choć minimum optymizmu antropologicznego. Według doktora Krzysztofa Mazura pilne jest pytanie, jak zbudować system, który nie będzie oparty wyłącznie na negatywnej wizji człowieka?

Tekst: MJ
Zdjęcia: kleryk Grzegorz Białek

print