Młodzież diecezji skupiona wokół kilku parafii i wspólnot przygotowała Bydgoską Drogę Krzyżową, która 25 marca przeszła ulicami miasta.

Wszystkim towarzyszyło hasło „Jesteś moją Pasją”. – Było to spojrzenie na rzeczywistość właśnie oczami młodych ludzi. Młody człowiek potrzebuje konkretu i jednoznaczności. Po drugie, istnieje konieczność ewangelizacji – naszego miasta, społeczności. To nikt inny jak Ojciec Święty powiedział nam, że mamy budować mosty. Jeśli chcemy rozbudzić w sobie ewangelicznego ducha, musimy działać razem. Jeśli młodzi widzą, że jest wśród nich wielu podobnie myślących i działających, to tym bardziej mobilizują się do robienia wielkich rzeczy – powiedział diecezjalny duszpasterz młodzieży ks. Piotr Wachowski.

Formuła i trasa nabożeństwa zostały zmienione. Wszystko na potrzeby wizualizacji poszczególnych scen, które miały nawet szokować, pobudzać do głębszej refleksji. Pomysłodawcy scenariusza pragnęli uczynić to w formie inscenizacji drogi na Kalwarię, przeplatanej współczesnymi symbolami „bezdroży”, po których kroczy niejeden z nas.

Jezus, który szedł przygniatany ciężarem, spotykał na ulicach Bydgoszczy zarówno aktorów, ale i przypadkowych przechodniów, konfrontując ich z tym, co się działo. – Pomysł takiej Drogi krzyżowej zrodził się w 1996 roku, kiedy byłem w seminarium. Razem z resztą kleryków zostaliśmy zaproszeni do Szubina, aby poprowadzić dzień skupienia dla młodzieży licealnej, w który miało się wpisać właśnie to nabożeństwo. Początkowo chcieliśmy uczynić to w tradycyjny sposób, prowadząc rozważania. Po pewnym czasie jednak ktoś rzucił myśl, byśmy przygotowali coś, co będzie bliskie młodym ludziom. I powstała droga z Panem Jezusem, który szedł i napotykał różne sytuacje, a wszystko to korespondowało z poszczególnymi stacjami. Nabożeństwo wystawiliśmy jeszcze w Żninie oraz dla Pogotowia Opiekuńczego w Bydgoszczy. Potem, kiedy wyjechałem do Rzymu i zacząłem pracować z młodzieżą, po kilku latach skorzystałem z tego scenariusza, który lekko zmodyfikowałem.  Ludzie bardzo dobrze to odbierali i głęboko przeżywali. Było to zawsze przede wszystkim doświadczenie wiary – powiedział odtwórca roli Jezusa o. Maciej Sierzputowski CSSp ze Zgromadzenia Ducha Świętego.

I tak podczas trzeciej stacji uczestnicy mogli zobaczyć bezdomnych, którzy – prosząc przechodzących o pomoc – spotkali się z odmową i pogardą. Jezus, słysząc i widząc to, upadł. Został podniesiony przez żebraków. Chwilę potem pojawił się św. Brat Albert. Jezus zwrócił się ku niemu, przytulił go i skierował ku bezdomnym w geście posłania. – Wspólnota i Pan Bóg, który ją łączy, to ważna część mojego życia. Myślę, że dla wielu ludzi Droga krzyżowa w takiej formie była ważnym i potrzebnym impulsem. Poza tym nasi rówieśnicy zobaczyli, że warto wierzyć i iść przez codzienność właśnie z Chrystusem. Ona wtedy wygląda zupełnie inaczej, może być wolna od kłamstwa, używek, uzależnień. Jest wypełniona po prostu szczęściem – dodała Agata Graczyk z grupy młodzieżowego wolontariatu „Fordon dla Pana” przy parafii Matki Boskiej Królowej Męczenników w Bydgoszczy, która zagrała postać Marii Magdaleny.

Na trasie, która przebiegała od bydgoskiej katedry, przez Wyspę Młyńską, przy Operze Nova do świątyni Jezuitów, nie zabrakło również kibiców oraz grupy robiącej sobie z Jezusem selfie. W organizację Drogi krzyżowej ulicami miasta zaangażowali się młodzi oraz kapłani związani z bydgoskimi parafiami: Świętych Polskich Braci Męczenników, św. Jana Apostoła i Ewangelisty, św. Łukasza Ewangelisty, Matki Boskiej Królowej Męczenników i ze Zgromadzenia Ducha Świętego.

Nabożeństwo odbyło się w uroczystość Zwiastowania Pańskiego i jednocześnie w rocznicę ustanowienia diecezji.

Fot. Wiesław Kajdasz

 
print